Przygody Pana Michasia 3

Przygody Pana Michasia 3
– Oczywiscie, przyjde – zakonczyla rozmowe.
– Jakbys miala jakis wybór – pomyslalem, przeciagajac sie leniwie. Byl poniedzialek, pewnie okolo poludnia. Kazdy normalny czlowiek odbebnial pierwsze znienawidzone godziny tygodnia pracy, ale mi szczesliwie wpadly dwa dni wolnego. A skoro Werka nie dostala wolnego, to musiala wolne dostac Suzi – nie usmiechaly mi sie samotne poranki.
Dziewczyny nie obudzila moja cicha, krótka rozmowa telefoniczna – spala skulona, przytulona do moich stóp. Miala na sobie jedynie perlowa obroze, prezent który niedawno od nas dostala.
Wydawalo sie ze tresura przynosi skutek, stala sie obowiazkowa, posluszna, oddana. Prawie. Zdarza jej sie – bardzo rzadko, ale jednak nas zawiesc. Tak jak wczoraj, kiedy kilka razy ociagala sie, czy wrecz blagala o zmiane rozkazu. Natrafilismy na kolejna bariere, która trzeba u Suzi przelamac – publiczne upokorzenie.
Cialo miala coraz ladniejsze. Dbalismy o nasza suke, dieta i regularne wizyty na silowni robily swoje. Duzy, murzynski tylek nabral jeszcze jedrnosci, podobnie jak ogromne cycki. Brzuszek stal sie niemal calkiem plaski, uda sprezyste. Mój kutas nie potrzebowal specjalnej zachety, kilka ruchów dlonia i stal wyprostowany na bacznosc.
– Wstawaj suko – rzucilem stanowczo, ale niezbyt glosno. Suzi momentalnie otworzyla oczy, zobaczyla mnie i niesmialo sie usmiechnela.
– Tak, czasem nas zawodzila, ale w chwilach takich jak ta – moglem byc z niej dumny.
Toaleta, suczko! – rzucilem kolejny rozkaz. Suzi seksownie wyciagnela sie, wyprezyla jak kotka i z wypieta dupka, w której tkwil maly analny korek z kocim ogonem powoli na czterech lapkach podpelzla do mnie. Caly czas krecila dupkom, i ogonkiem.
Poranna toaleta polegala na kilku czynnosciach. W pierwszej kolejnosci, poniewaz po calej nocy pecherz dawal znac, trzeba sie pozbyc balastu. Stanalem nad Suzi, kutasa skierowalem prosto w jej usta, ona objela czerwony, blyszczacy zoladz mieciutkimi wargami. Po chwili ulzylem sobie, goracy strumien trafil prosto do buzi czarnej suki, która aby nie uronic chocby kropli nie wypuszczajac penisa, i od razu wychleptala wszystko.
Oblizala sie, pomachala ogonkiem i spojrzala na mnie z wdziecznoscia. Bez slowa polozylem sie na plecach, podlozylem pod tylek poduszke i rozchylilem posladki. Czarnulka polozyla sie na brzuchu i wsadzila swój zwinny jezyczek prosto w mój rowek. Na poczatku jezdzila wzdluz jezyczkiem, czyszczac go i nawilzajac swoja slina. Nastepnie wsunela koniuszek jezyczka w mój odbyt, i rozpoczela mozolna wedrówke w glab, co zawsze doprowadza mnie niemal do szalenstwa. Po kilku minutach tej zabawy docisnalem jej twarz do podwozia, a ona tradycyjnie przywarla ustami do skóry wokól mojej dziurki, i na przemian to ssala, to lizala. Po kolejnych kilku minutach tych zabiegów bylem juz calkiem blisko.
Wystarczy – rzucilem, podnoszac sie powoli, i odpychajac ja stopa. – Waruj!
Skomlac, patrzyla zawiedziona na mojego sztywnego, pulsujacego fiuta, ale poslusznie przyjela pozycje. Na czworakach, wypiela do góry dupe, wyjela z tylka korek i wlozyla go sobie do ust, rozkraczyla sie, a glowa przywarla do lózka.
Wsadzilem dwa palce do jej buzi, przez chwile palcowalem jej suczy pysk. Pomacalem jej cyce, wsadzilem dwa palce w jej cipe, po chwili dolozylem dwa palce w jej odbyt. Cipka splywala sokami, a palcówka sprawiala ze zaczynala jeczec.
– mmm.. mmmm…
Suka nie mogla odzywac sie bez pozwolenia, ale nie zabranialismy jej jeczec, skomlec czy wydawac inne „sucze” odglosy. Podobalo nam sie to, i ustalilismy ze nasza czarna suczka otrzyma ten przywilej.
Wyjalem z niej palce, i w koncu wlozylem w cipe zniecierpliwionego fiuta. Suzi mruczac z zadowolenia przyjela mnie calego, po same jaja. Przez chwile delektowalem sie jej goracem, kurczacymi sie i rozluzniajacymi miesniami pochwy, wilgocia. Zlapalem ja za biodra i powolnymi, dlugimi ruchami pieprzylem murzynke. Ruchy przechodzily w coraz szybsze, zlapalismy rytm, Suzi sama coraz glebiej nabijala sie na moja pale.
– Rozchyl dupe! rzucilem. Suzi poslusznie siegnela za siebie, i rozchylila posladki. Puscilem jej biodra, i nie przestajac jej pieprzyc zlapalem za posladki, jednoczesnie wpychajac dwa kciuki w odbyt. Rozpychalem zwieracz, na co murzynka zareagowala jekami i grymasem bólu na twarzy. Splunalem do rozwartej dziury, a po chwili wpakowalem tam swoja pale. Nie potrwalo to juz dlugo, kilka glebokich, szybkich pchniec, i odbyt Suzi zalal spory ladunek spermy. Nie dbalem dzisiaj o jej orgazm. W wymeczona dupe wetknalem korek analny.
– Wiesz co masz zrobic – rzucilem na koniec. Suzi zeszla z lózka, kucnela nad swoja miseczka, i wyjela korek. Korek oblizala, i wlozyla do buzi, a z jej tylka do miski splynela sperma. Suczka poslusznie wychleptala zawartosc.

W sobote przed 11 ta znalezlismy sie na miejscu. Poniewaz zapowiadal sie piekny, upalny weekend wybralismy sie do domku znajdujacego sie na w lesie na odludziu, kawalek od Karpacza. Domek nalezal do Weroniki, otrzymany po babci, po generalnym remoncie stal sie jednym z naszych ulubionych miejsc wypoczynku.
Pomimo lesnego otoczenia zaczynalo sie juz robic parno i goraco, dlatego Weronika latala w samych szortach, ja podobnie. Suzi jak ja Pan Bóg stworzyl, tylko w klapach. Po godzinie przyjechala Kaska z Ewka – jej asystentka z pracy, i do tego osobista suka. Suzi pokazala im dom i pomogla sie rozpakowac.
Przeszlismy na taras po d**giej, zacienionej stronie domu gdzie nie bylo tak goraco. Ewka podobnie jak Suzi zostala bez ubrania, natomiast Kaska paradowala w szortach i staniku, z którego niemal wylewaly sie ogromne cycki.
– Zdajesz sobie sprawe, ze tydzien temu bardzo nas zawiodlas? Spytala Weronika Suzi.
– Tak, Pani.
– Nic sie nie martw – usmiechnalem sie do murzynki, glaszczac ja po glowie – popracujemy nad tym, aby to sie nie powtórzylo.
– Dziekuje, Panie – odparla Suzi spogladajac na mnie niesmialo.
Weronika zaprowadzila ja do laweczki stojacej na srodki tarasu. Suczke polozyla na plecach, rece miala wyciagniete nad glowe, i zamkniete w dybach. Nogi rozkraczone, umieszczone wysoko w uchwytach, jak na fotelu ginekologicznym, i przypiete paskami.
Odwrócilem sie do Kaski – przyniescie rzeczy. Kaska przyniosla duza sportowa torbe z bagaznika Land Rovera, ja postawilem obok rozkraczonej murzynki maly stolik.
– A teraz, wyliz jej pizde – rzucilem do Kaski
– inaczej sie umawialismy, to Ewa…
– Liz to czarne cipsko, gruba dupo! – ryknalem na nia, jednoczesnie szarpnalem zapiecie stanika, które puscilo, uwalniajac momentalnie rozlazle cyce.
Kaska powoli, ale jednak uczyla sie, bo bez dalszych dyskusji zanurzyla glowe miedzy nogami Suzi, i zabrala sie do roboty. W miedzy czasie Werka pozbyla sie szortów, i teraz nagusienska usadowila sie na twarzy Suzi. Suczka oczywiscie wiedziala co lubi jej Pani. Co jakis czas slyszalem mocne uderzenie – to bacik w raczce Weroniki spadal na tluste plecy i dupsko Kaski, kiedy ta za wolno lizala cipe, a potem odbyt murzynki.
Ja mialem ochote na Ewke, pozbylem sie bokserek, i teraz z wyprostowana pala podszedlem do dziewczyny.
– Komu sluzysz?
Chwila wahania, niepewne spojrzenie na upokorzona Kaske – Tobie, Panie – odparla cichutko.
Przyjrzalem sie jej uwaznie, choc nieraz widzialem zdjecia i filmy z jej udzialem. Ewa byla wysoka dziewczyna, o dlugich, smuklych cudownych nogach. Bardzo szczupla, mala male piersi o duzych, sterczacych brodawkach. Przejechalem koniuszkiem palca po aksamitnej skórze jej szyi, dotknalem wargi. Ewa zamknela oczy, poddala sie mojemu dotykowi.
– Patrz na mnie! – Przestraszona otworzyla oczy. Patrzac w jej wielkie, sarnie oczy zlapalem i brutalnie wykrecilem jej sutki, ciagnac je mocno do góry. Spojrzenie wyrazalo ból i poddanie.
– Komu sluzysz? – Powtórzylem pytanie.
– Tobie, Panie – odparla od razu, starajac panowac sie nad glosem.
Puscilem sutki, macajac przez chwile jej cipe, nastepnie zlapalem ja za wlosy, zmusilem do klekniecia i nadzialem jej usta na mojego fiuta. Pozostawilem jej pole do popisu, i trzeba przyznac ze obciagala calkiem poprawnie – z zaangazowaniem, i dobra technika.
Spojrzalem na zabawe obok. Weronika odplywala w pierwszym orgazmie, zaciskajac dlonie na cyckach Suzi. Kaska dalej slinila dziury murzynki, ale mialo to swój cel. Poza tym widac bylo, ze nasza suka tez dochodzila, jezyk Kaski dawal sporo przyjemnosci, przypomnialem sobie jak lizala mój rowek.
– No, wystarczy tego dobrego, wstawaj, bedzie nagroda – rzucilem wesolo do Ewki.
Usiadlem na deskach tarasu, bylo troche niewygodnie, ale mialem to gdzies.
– Wypnij sie, suczko.
– Ewa poslusznie obrócila sie tylem, i kucnela nade mna, wypinajac posladki. Wzialem tubke lubrykantu, i wcisnalem spore czesc zawartosci prosto w jej odbyt. Dziewczyna zadrzala, a ja powoli opuszczalem ja na mojego sztywnego, gotowego huja. Pala zaglebila sie w jej dupke, pomimo ogromnej ilosci zelu czulem jaki opór stawia jej zwieracz. Byla bardzo ciasna, i delikatnie skomlala kiedy ja nadziewalem. W koncu siedziala na fiucie, odwrócona tylem do mnie. Teraz pochylilem sie do przodu, przelozylem dlonie pod jej kolanami i zapialem „Nelsona” na jej szyi. W takiej pozycji, unieruchomiona posuwalem w dupke.
Z poczatku powoli, nie chcialem sprawic jej zbyt wielkiego bólu, nieznacznie zwiekszalem tempo. Uchwyt za szyja sprawil ze Ewa miala glowe pochylona w dól, wiec nie zauwazyla mojej dziewczyny, która stanela przed nami, i z ciekawoscia obserwowala. Ewa robila sie od wysilku i uchwytu czerwona na twarzy, splywal po niej pot, oczy miala przymkniete.
– Auuuuu! – zawyla Ewa, kiedy niespodziewanie, na jej odslonieta cipke spadl baciki Werki. Weronika spojrzala w na pól zamglone oczy suki, szybko wlozyla w jej dziurke dwa palce, rozpoczela palcówke.
Mocna juz przyspieszylem tempo, jednoczesnie zwolnilem uchwyt, starajac sie teraz jedynie utrzymac Ewe w pozycji. Weronika doskonale wyczula chwile. W odpowiednim momencie gwaltownie wyjela palce, które ociekaly sokami, i po raz d**gi uderzyla packa w obolala cipe
– Auuuu… uuuuuu.. krzyk przerodzil sie w jek rozkoszy, kiedy po uderzeniu z cipki wytrysnal strumien moczu, i dziewczyna wstrzasnal mocny orgazm. Ja z trudem sie powstrzymywalem, ale nie zamierzalem skonczyc w Ewce. Zamiast tego zrzucilem ja z siebie, wstalem i podszedlem do Kaski, która ciagle slinila murzynke.
– Pewnie zaschlo ci w ustach, co?
Kaska odwrócila sie do mnie, a wtedy bez pytania wepchnalem jej kutasa do buzi, i dociskajac reka glowe wladowalem do konca. Nie zamierzalem pieprzyc jej buzi, po dluzszej chwili jej krztuszenia sie moja pala, czujac jej goracy oddech i jezyk desperacko starajacy sie wypchnac intruza, w koncu zalalem jej gardelko.
Z ciekawoscia obserwowalem co zrobi, ale ona pomimo walki o oddech nie wyplula nawet kropli, grzecznie polknela cala sperme. Ewidentnie nie chciala zamienic sie miejscami z Suzi.
– Grzeczna z ciebie swinka – usmiechnalem sie do niej, glaszczac po glowie – a teraz idz, pomóz sie ogarnac Ewce i wracajcie tu zaraz.
Kaska poslusznie zaprowadzila Ewke do lazienki.
My skierowalismy sie do chwilowo osamotnionej murzynki. Suzi musiala zaliczyc przynajmniej dwa orgazmy, cipa i odbyt splywaly jej soczkami, i slina Kaski. Weronika siegnela do torby, i wyjela dwa wzierniki ginekologiczne, jeden mniejszy, d**gi troche wiekszy. Wera ostroznie wsadzila w jej cipe wiekszy, wszedl bez problemu z cichym mlasnieciem. Suzi wzdrygnela sie, czujac zimny metal w rozgrzanym wnetrzu. Po chwili wsunalem d**gi wziernik w jej odbyt, i od razu poluzowalismy mocowania, powodujac rozszerzanie sie metalu i rozpychanie dziurek.
– mmmm… czarnulka cichutko reagowala na nasze zabiegi. Po jakichs 10 minutach, gdy wrócily Kaska z Ewka cipa i anal Suzi byly juz mocno rozwarte, i teraz wszyscy ciekawie podziwiali jej wnetrze.
– Ewa, ssiesz jej lechtaczke, Kaska, przygotuj zbiornik. Ewka poslusznie pochylila sie nad Suzi, zlapala w wargi nabrzmialy guziczek i na przemian ssala go, i lizala. Suzi reagowala na pieszczote, poruszajac biodrami. Podszedlem do glowy rozciagnietej na lawce suki. Pogladzilem ja po twarzy, spojrzalem w ufne oczy, i zlozylem na ustach dlugi pocalunek. Smakowala sokami Werki. Dla uspokojenia podalem jej sztywniejacego ponownie kutasa, zlapala wargami glówke i zaczela lapczywie ssac.
W tym czasie Kaska na stoliku postawila stojak z zaczepiona na nim foliowa torebka z mlekiem, z przymocowana rurka. Rurka z d**giej strony konczyla sie sredniej wielkosci korkiem analnym, z dziurka.
– Chodz tutaj – zawolalem Kaske. Kiedy ta podeszla wycofalem kutasa, zlapalem za obwisly cyc, i przystawilem brodawke do ust suczki. Murzynka przyssala sie do niego, a Kaska pochylila sie nad nia i oblozyla wielkimi piersiami twarz Suzi.
Wrócilem do Weroniki, która zdazyla oswobodzic odbyt z wziernika, i wlozyla w to miejsce koncówke z rurka. Zwieracz zacisnal sie na sporym korku, a ja zwolnilem poluzowalem gdzies o polowe zacisk na rurce, który blokowal przeplyw mleka. Ciecz sila cisnienia powoli zaczela wlewac sie do tylka Suzi.
– uuuuu… uuuu… uuuu…. – jeki suczki dochodzace spod ogromnych, obwislych cycków Kaski stawaly sie coraz glosniejsze. Ta zreszta dodatkowo szczypala jej brodawki.
Masowalem brzuszek Suzi, który wypelnial sie plynem. Werka uklekla nad jej rozciagnieta cipa, i paluszkiem jezdzila wokól wyeksponowanego otworku do sikania. Nabrala nieco zelu, i delikatnie wmasowala w malutki rózowy otworek. Spojrzalem na worek z mlekiem, póki co wlalo sie okolo pól litra. Zdjalem caly zacisk. Dziewczyna poruszyla sie, jeki przybraly na sile.
Waski, stozkowy metalowy przedmiot naparl na wejscie cewki moczowej. Nie byla gróbsza od lebka zapalki, wiec Werka bez problemu wprowadzila przedmiot, i na przemian to zaglebiajac, to cofajac rozpychala przewód moczowy. Ponownie podszedlem do twarzy dziewczyny, odepchnalem Kaske.
– Jak sie czujesz?
– jestem pelna.. taka pelna.. musze…
Na jej slicznej twarzy perlil sie pot, z trudem dyszala.
– Musze do toalety… juz nie wiecej… i siku… Po chwili jej narzekanie przerwal spazm, i dreszcz orgazmu. Ewka po wykonanym zadaniu podeszla do mnie, i zajela sie pilnowaniem Suzi.
Werka ciagle penetrowala cewke murzynki, eksperymentujac z nieco wiekszym stozkiem w jej otworku. Skontrolowalem ilosc plynu, wlal sie okolo litr. Brzuszek Suzi znaczaco sie zaokraglil. Na polecenie Wery Kaska chwycila masazer, i jezdzila nim po nabrzmialej, wyeksponowanej lechtaczce murzynki.
– uu… uu.. uuu… skamlenie Suzi znowu bylo coraz glosniejsze. Po uplywie kolejnych minut worek na mleko opróznil sie, Suzi miala w sobie 1,5 litra plynu. Kazalismy ukleknac Kasce i Ewce nieopodal i patrzec. Werka zostawila próbnik w cewce, oparty z d**giej strony o wziernik, i podeszla do suczki.
Ja litosciwie nalozylem na sztywna pale zel, szybkim ruchem wyjalem z jej dupy zakonczenie lewatywy, i równie szybko wepchnalem w to miejsce glówke kutasa. Czulem opór mleka wypelniajacego Suzi, wiedzialem ze jest pelna. Zaczalem jednak powoli walic jej dupe.
– Co nam masz do powiedzenia? – Spytala Wera, gladzac jej spocona twarz.
– Ja aaa… przepraszam Pania, i Pana aaa.. za moje zachowanie… i dziekuje.
Weronika pochylila sie nad dziewczyna, i zgasila jej jeki dlugim, mokrym glebokim pocalunkiem.
Mój kutas zaglebil sie mniej wiecej w polowie, opór byl coraz wiekszy. Docisnalem, Suzi próbowala rzucac biodrami, cofnac sie ale byla dobrze przywiazana. W koncu kutas z trudem wszedl w calosci. Czulem ze jestem bardzo blisko, na moja pale napieral zwieracz Suzi, oraz ogromne cisnienie plynów. Prawie sie nie wysuwajac z dziewczyny wykonywalem plytkie, szybkie ruchy, jednoczesnie gmerajac próbnikiem w cewce moczowej.
– Otwórzcie pyski, suki! – Rzucilem do Kaski i Ewki. Weronika dalej calowala Suzi, kiedy spuscilem sie w jej zmaltretowana dupe. Momentalnie wycofalem sie z murzynki. Zwieracz zamknal sie, ale pulsowal.
– Trzymaj – warknalem. Ostroznie wyciagnalem wziernik, i próbnik z jej cipy, wlaczylem masazer na wysokie obroty, i przylozylem. Chwycilem za glowe Kaske, i przycisnalem do dupy. Moja dziewczyna oderwala sie od ust naszej suczki, i szepnela jej do ucha:
– juz mozesz.
W tej sekundzie z dupska murzynki wystrzelil strumien mleka, zmieszanego z moja sperma – wprost do buzi Kaski. Momentalnie docisnalem jej glowe do krocza dziewczyny, aby wszystko ladnie wypila. W tej samej chwili, z jej pulsujacego cipska trysnela fontanna, z cala pewnoscia nie tylko soczków, ale tez moczu, oblewajac cala Kaske.
– Aaaaaa!… aaaachhh.. uuuuu…
Raz za razem wstrzasaly nia spazmy zarówno rozkoszy, jak i niewypowiedzianej ulgi. Oczy miala przymkniete, byla wykonczona.
Po kilku minutach bylo po wszystkim, uwolnilismy Suzi. Kazalismy naszym suczkom kleknac przed nami.
Suzi po tych zabawach ledwo sie trzymala na nogach, Kaska zostala odpowiednio upokorzona, z ociekajaca mlekiem i sikami Suzi twarza. Ewka pokornie patrzyla na mnie i Were, wiedziala kim sa jej nowi Panowie.
– Ewka, odprowadz Suzi, pomóz jej sie wykopac i polóz do spania. Kaska, doprowadz sie do porzatku bo wygladasz tragicznie. Potem z Ewka przygotujecie nam kolacje.
Suki poslusznie poszly zajac sie soba.
– A my? – spytala wesolo golutka Weronika, podchodzac do mnie. – My co w tym czasie bedziemy robic?
– My.. poniewaz obowiazki mamy z glowy… zlapalem piszczaca dziewczyne, przytulajac jej cudowne, szczuple seksowne cialo do siebie… – mozemy zajac sie przyjemnosciami – dokonczylem, wdzierajac sie zachlannie jezykiem w slodkie usta Wery.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir