Dziecko. 13

Dziecko. 13
Musze dzwonic do mlodego, musze zalatwic z opiekunka, musze najpierw wrócic do domu. Jestem taka podniecona, ze dawalaby dupy kazdemu napotkanemu chlopu, ale nie dzis… dzis dam mojemu, ojcu mojego dziecka, zrobi d**gie i zostane królowa balu.
– Mlody, musze przebrac sie znowu u ciebie…
– Która ?
– Szesnasta trzydziesci, najpózniej…
– Bede.
Ok, jedno zalatwione…

– Pani Jolu, jak wspominalam, , mam dzis spotkanie autorskie, pisze ksiazke dla dzieci, mówilam juz i musze o 17 byc na tym spotkaniu, gdzies 2 godzinki i bede z powrotem, place ekstra, da Pani rade… ?
– Oczywiscie.
Forsa, która wpadla mi za te recenzje przydaje sie, nie musze tlumaczyc mezowi i pokazywac karty.
Kapiel, fryzura na górze i dole, perfumy… ale mnie nosi… ten dzien, jego sperma, pieprzenie na maksa, moze zrobie sobie malutkiego…
Nie… pelne podniecenie, ten dzien ma byc najpiekniejszym dniem mojego zycia.

– To lece Pani Jolu, do zobaczenia.
– Zrób mamusi pa Patryczku ?

Pa, pa, malutki, ide robic dla ciebie i taty siostrzyczke.

– Szybciej mlody, czas leci…
– Tutaj moze Pani…
– Znowu Pani ?
– Pani zawsze mnie oniesmiela… jestem zaklopotany…
– Daj spokój, myles moja cipke, lalam na ciebie, waliles w okresie, waliles w dupe i mówisz do mnie Pani ?
– Tak, bo kocham Pania i z szacunku tak mówie…
– Ok, niech tak bedzie, tylko z ta miloscia to nie przesadzaj, ja nigdy nie zostawie meza, a teraz bede w d**giej ciazy i urodze mu dziewczynke, dzisiaj mnie zaplodni… tylko jak sie wygadasz…!!
– Ja nigdy, oddam zycie za Pania…
– Dobrze, pomóz mi…
– Piekne ciuchy, bardzo seksowne…
– Nie widac za duzo tylka ?
– Widac, ale ciemna spódnica i czarne majteczki zlewaja sie kolorystycznie…
– A nogi ?
– Boskie.
– Piersi ?
– Boskie.
– Calosc ?
– Bogini…
– To lece. daj pyska…
Pocalowalam go jak kochanka, albo mojego psiaczka… gdy wychodzilam, on wyciagal fujare… bedzie lal, ale ja lece… podniecenie mnie unosi, zaczynam wariowac…

Tak, przy galerii, ale gdzie ?
Sa trzy wejscia… szybki sms…
– Które wejscie ?
– Od Pomorskiej…
Dobrze, to jest najslabsza ulica, szybko zaparkowac i mam jeszcze 15 minut.
Szybko zaparkowac to latwe zadanie, ale ja chce jak najblizej tego wyjscia, tyle, ze chyba wszyscy chcieli, bo nie ma nic…
O jest, ale male, ciasno, moje autko wjedzie, ale ten z prawej, z ta krowa Audi nie wejdzie….w mam go gdzies…

Siedze i czekam, jeszcze 10 minut, wyjde na 17, chociaz uczucie wstydu, które mnie w tej chwili paralizuje, dolewa ognia do podniecenia…
Najchetniej stanelabym w wejsciu i czekala. Niech patrza sie na mnie, na mój tylek, ja musze to wytrzymac dla celu mego zycia, a ponizenie i pogarda w ich oczach, doprowadzilaby, do mojej eksplozji.
I tak zrobie, mam wszystkich w dupie, stane dumna ze swojego ciala i z odwagi, ze moge tak stac i czekac na kochanka.
Wyszlam i w tym momencie zauwazylam otwierajacy sie bagaznik tego samochodu obok…
Oj, bedzie wyzywac, ale juz jest za 7, musze isc…

– Stanela Pani troche za….
Tak, stalam i patrzylam na faceta przede mna. To ten z myjni, wlasciciel wielkiego Audi, facet smutny, tak go nazwalam w duchu…
– Przepraszam, ale nie mialam wyjscia.
Tym razem oblecial cale moje cialo i… sie zapowietrzyl… ha, ha…. wiec jednak dzialam na wszystkich…
– d**gi raz mnie Pani przeprasza w ciagu dwóch dni, niepotrzebnie, dam sobie rade….
Ale cwaniak, bedzie sie przeciskac byleby na mnie popatrzec. Zreszta, facet widac, ze wysportowany i szczuply, da rade.
Usmiechnal sie, znowu, moze nie az taki smutny, pewnie… takie cialko ogladac, to i dusza sie smieje…

– Odwazna jest Pani.
– A jestem, do odwaznych swiat nalezy… zreszta robie to dla mojego meza…
Nie wiem dlaczego tlumacze sie przed obcym facetem, ale on tak jakos nie dziala na mnie wybitnie erotycznie, jest jakby uczuciowo oddalony ode mnie, jako kobiety… patrzy sie, ale nie slini… jakby kultura byla u niego na pierwszym miejscu, a nie erotyzm, czy zwykly seks…
– To Pani maz musi byc szczesliwym czlowiekiem, majac taka zone…
– A jest, on mnie uwielbia, a ja jego.
– Zycze powodzenia.
– Dziekuje, przyda sie…
Odchodzac, lekko odwrócilam glowe, patrzyl sie na mój tylek, a ja zakrecilam zalotnie… jednak dzialam na niego… na wszystkich dzialam, jestem suka pierwsza klasa, i koniec.

Stanelam przed wejsciem. Twarz piekla mnie niemilosiernie, myslalam o sciagnieciu spódniczki jak najbardziej na dól, ale byl to pomysl bez sensu, zbyt mocno siedziala na biodrach. Wzielam telefon do reki, aby nie zwracac uwagi na wszystkie spojrzenia…
A patrzyli sie wszyscy… a mi w miare uplywu czasu, roslo zazenowanie i wstyd.
Stoje jak kurwa, jakbym czekala na klienta, brodawki az krzycza z podniecenia i zaczynam czuc mocna wilgoc miedzy udami. Jeszcze troche, a po calym dniu zacznie mi leciec… To jest przesada, tak sie wstydze i tak sie podniecam, ze jeszcze troche, i gdyby kazal mi sie rozebrac, to bym to zrobila.
Tu i teraz.
Wszystkie emocje negatywne odwracaja sie w mojej glowie. Im bardziej sie wstydze, tym mocniej mam ochote na wiecej, im bardziej mnie obrazaja, tym bardziej chcialabym im pokazac wiecej. Swiat, który mnie otacza, przestaje mnie dotykac. Jakbym ogladala film, moge na nim plakac, ale wiem, ze to tylko obrazy, które sa, i które mina.
Kazdy komentarz mojej osoby, mija mnie jak wiatr mocne drzewo. Kazde spojrzenie pogardy, jest lisciem tylko lekko muskajacym me cialo, dotknie i … odleci…
Podnioslam glowe, wypielam piersi i rozkoszowalam sie podnieceniem plynacym przez moja cipke. Ta chwila jest moja, nikt mi jej nie zabierze, oni sa, a za chwile ich nie bedzie… Przestalam widziec swiat, który chcial mnie zbrukac, stalam sie nieczula, ale i strasznie wrazliwa. To wszystko co mnie dotykalo w przedziwny sposób dzialalo tylko na jedna czesc mego ciala. Na narzady.
A one wariowaly, juz czulam jak mi cieknie, jak skóra na piersiach napina je i podnosi, a gdy przypomnialam sobie karmienie maluszka, to lekkie podniecenie, gdy bral brodawke do ssania, to prawie eksplodowalam. To dzis sie znowu stanie. Oddam sie i bede spelniona.

Klakson, wyrwal mnie z letargu…
– Wsiadaj.
– To ON. Mój kochanek, mój dzisiejszy Pan.
Wsiadlam i ruszyl…

– Jestes podniecona ?
– Dlugo tak stalas… ?
– Pieknie wygladasz…
Wlozylam palce do cipki, wyciagnelam sliskie i mokre, i mu pokazalam…
– Prosze.
– Obliz je…
Oblizalam, patrzylam sie na niego i nie moglam uwierzyc, ze jedziemy razem na seks, takiego boskiego uczucia nie doswiadczylam jeszcze nigdy, nawet za pierwszym razem. Wtedy bylam bardziej wyrachowana, teraz prawie jestem zakochana w tym uczuciu spelnienia.
Pojechalismy na jakies nowe osiedle, ladne domki, do dokonczenia, ale i ladna okolica.

– To tu, wysiadamy.
Nie ruszalam sie, podszedl i otworzyl mi drzwi. Czekalam na te kulture.
– Kupuje ten dom, ogladniemy, dokonczymy z architektem i sie zabawimy.
– Cudownie.
Podeszlismy pod drzwi, wielkie, szklane, jak do prawdziwej rezydencji.
– Zdejm majtki.
– Ale … wszystko bedzie widac…
– Zadnego ale, o to chodzi, jestes moja i chce ogladac twoja cipe i tylek caly czas.
Sciagnelam, i spalilam sie ze wstydu. Mokra cipa chyba coraz czesciej popuszcza, czuje w polaczeniu ud wilgoc…
Weszlismy, dom mial jakby pólpietro na parterze i pietro na górze. Stanelam za szafka, która byla na tym podwyzszeniu i gdy zszedl z pietra architekt, bylam prawie cala zaslonieta. Stalam tylem do niego, mój stal przodem i zaczal dotykac mojej cipki. Dwoma palcami penetrowal jej cieplo i wilgoc. Po tylu godzinach oczekiwania bylam na skraju eksplozji.

– A Pani sie podoba ?
To bylo do mnie od niego.. ledwo uslyszalam…
– Tak pieknie Pan to urzadzil…
– Wedlug wskazówek wlasciciela…
– No wlasnie…wtracil mój…
Odwrócilam sie, aby go zobaczyc. Przystojny facet, garnitur, klasa, usmiechal sie mile…a ten zaczal dotykac korka, potem go chwycil i delikatnie wyciagal… i wkladal… Nie do konca wiedzialam ze tam stoje. Mój mózg juz nie reagowal na nastepne podniety, bylam na najwyzszym poziomie, jeszcze chwila i zaczne krzyczec z podniecenia, z chwili mojej rozkoszy…
Nagle z tylu uslyszalam glos jakiegos faceta… mój nie pozwolil mi sie odwrócic, stal i trzymal reke na mojej dupie, a palce w cipie. Tamten musial widziec wszystko. To byl zarzadca osiedla, nie sluchalam ich rozmowy… wstyd i podniecenie, upokorzenie i podnieta…. wszystko wariowalo w mojej glowie… zaczelam sie oddalac psychicznie od tej sytuacji… niech robi co chce, niech mnie pokazuje wszystkim, jestem dostepna i chetna, to upokorzenie jest moim paliwem dla seksu.
Nikt mnie nie interesuje, jego podniecenie, wzrok mnie pozerajacy, to nic…. wytrzymam… powiedzial, ze potem sie zabawimy. Moze to go podnieca, moze tak laduje akumulatory. Moze pokaz jego sily i wladzy nade mna, przy innych, go nakreca ?
Jesli tak chce, to pokaze mu jeszcze wiecej…

Wykrecilam sie z jego reki i wyszlam na srodek, tak, ze i architekt mnie zobaczyl w calej pieknosci.
– Moze macie kawe, zrobie dla wszystkich…albo wino… trzeba uczcic ten zakup.
– Moze w kuchni cos bedzie…
– A to gdzie ?
– Na pólpietrze, w lewo…powinien byc szampan…
Zaczelam isc po schodach, ten z tylu widzial prawie cala gola dupe, a ten z przodu byc moze cipke, a na pewno piersi, które wypielam jaj najbardziej, no i oczywiscie zakrecilam obydwiema czesciami ciala.
Cisza, która nastapila, przekonala mnie, ze efekt, który chcialam osiagnac, osiagnelam.
Znalazlam szampana, kilka szklanek, i jakbym byla pania tego domu, zaprosilam wszystkich na wielkie otwarcie…
Szli i patrzyli sie na moje cialo, na cialo, które plonelo i bylo gotowe na wielkie szalenstwo, ale dzis tylko dla NIEGO.

– Panowie, poprosze o wycene i fakture na maila, przelew za dwa dni.
– Oczywiscie, prawie wszystko skonczone, drobiazgi dorobimy w ciagu 2-3 tygodni i mozna sie wprowadzac. Bedzie impreza ?
– Jasne, w wiekszym gronie, zabawimy sie przez caly weekend, wódki nie zabraknie.
– To do widzenia.
Zaczeli wychodzic, a mój wpil sie w moje usta. Zaszumialo mi w glowie, szampan, podniecenie, chwila, rozkosz i nadzieja, wszystko szlo w jednym kierunku… tak… tak… tak…
Nie kontaktowalam, zamknelam oczy, krecilo mi sie w glowie, oblapywal moje cialo, piersi, tylek, objelam go rekoma i jedna noga…. zaraz spelni sie…

– Chce wzmocnic twoje odczucia… zaslonie ci oczy…
– Rób co chcesz, ja jestem gotowa na wszystko kochany, szczególnie na ciebie… wiesz jaka jestem mokra ?
– Wiem…
Zaslonil mi oczy jakas czarna apaszka, a potem pocalowal… jestem w niebie.
Odwrócil mnie tylem do siebie, dotknal cipki…
– Przepraszam, ze jestem taka mokra…
– Cii…
Nastapila chwila ciszy, odszedl, a potem przyszedl……obchodzil mnie, dotykal z róznych stron, elektryzowal mnie do granic wytrzymalosci…jego dotyk byl delikatny, cieply, szalenie podniecajacy…chcialam go, tak bardzo…
Uslyszalam dzwiek rozpinanego rozporka…
Wszedl we mnie. Spelnia sie, to dzis, oddam sie calkowicie rozkoszy, to musi byc najpiekniejsze poczecie w mym zyciu…
Mocno zlapal za biodra i mocno wchodzil. Czulam jego czlonka, ale bardziej chcialam poczuc orgazm. Oddalam sie mu, czekalam, wypinalam, napinalam, a jeki przyszly same.
Przestalam sie kontrolowac, tylko rozkosz mna wladala, trzymalam sie poreczy, a piersi tanczyly ze mna. Nadchodzil, czulam jego wielkosc. Bedzie cudownie, moze on tez zdazy…
Byl tuz, tuz… gdy poczulam jak przyspiesza… o Boze, dostaniemy razem… odlecialam…. a orgazm tak mna wstrzasnal, tak zacisnal cipke na jego czlonku, ze ja mialam i on lal we mnie….Niebo mogloby w tej chwili spasc i to byla ta chwila.
Calkowite spelnienie, poczecie i nowy poczatek mojego zycia. Dla tej chwili zylam i dla niej tesknilam. TAK.

****

– Chlopaki, jak tam idzie robota ?
– Szefie, konczymy dzisiaj kuchnie, lazienka cala odpicowana, reszta tez, zielenine przed domem to ogarniemy w poniedzialek i niech ten architekt wnetrz wiecej sie nie czepia.
– Wiecie jaki jest dokladny, kupe forsy bierze i chce sie wykazac…
– Ale bez przesady, chalupka zrobiona na 120 %. wszystko gra.
– Ok, lece…

Kupilem dom do malego wykonczenia, dobrze mi idzie, musze miec chalupe na laski, tutaj beda sie bawic i wrzeszczec do bólu, nikt nie uslyszy.
I poziom podniose, samochód juz mam, teraz chata.
Sms.
– Panie potrzebuje Twojej spermy, Twojego kutasa, Twojego dotyku i zerzniecia, prosze…
No prosze, ale suczka ma wyczucie, zapinam dom to i ja zapne. Tylko, ze ona jest z ta sperma nachalna, to samo bylo przy jej pierwszym dzieciaku, czyzby historia sie miala powtórzyc ?
Ale nie ze mna te numery, teraz jak chce naprawde zyc jak król, nie wrobi mnie w nastepnego dzieciaka. Co prawda, nie wspomniala do dzisiaj o nim, ale jestem pewien, ze to moje. Jest dobra, ale ja o swoje interesy musze dbac sam. Nie wiadomo, co zycie przyniesie.
Niech czeka.

Telefon.
– Co tam architekcie ?
– Dzis, nie ma sprawy, chlopaki wykonczyli wszystko, ok, jak chcesz to przyjezdzaj, jestem na chacie.

– Czesc.
– Czesc.
– Sprawdze ostatnie roboty, i mozna bedzie zakonczyc dziennik budowy. Papiery musza byc.

– Super, chalupa gotowa do zamieszkania, podjazd i zielenine w przyszlym tygodniu, ale w srodku jest ok. Mozesz sciagac panienki…
– Nie od razu.
– Juz ja cie znam, a co ci przeszkadza w dobrej imprezie na uroczystosc zakupu ?
– Przyniose szampana i kieliszki i jazda, Jacek tez przyjedzie, juz sie pytal…
I wtedy mnie olsnilo…
– Ok, jutro przywioze bardzo chetna panienke, zgrabna, ladna i lubi sie pieprzyc ?
– Jestem za, wezmiemy ja w obroty…
– I ma slabosc, lubi sperme w srodku. bez gumy, a gwarantuje, jest czysta, to mezatka z dzieciakiem…
– Uwielbiam takie, prawie jak w domu.
– Powiedz to Jackowi, ze mozna suczke zapiac, ona to uwielbia, aha, i dosc szybko dostaje orgazmy, ma te slabosc…
– O kurwa, kocham takie suki… juz nie moge sie doczekac… to kiedy ?
– Jutro, po 17 ja przywioze, ale nie dajcie poznac po sobie, dopiero jak zrobie numer z zaciemnieniem, to ja obrobicie…
– Jak zawsze.
Wysle jej smsa, zdziwi sie laska.
– Jutro, 17, bluzka przezroczysta, ponczochy siatkowe, spódnica do pól dupy i szpilki 12 cm. Pod galeria. Podjade.

****

Nagle poczulam szarpniecie glowy w dól. Policzkiem dotknelam jakiegos kutasa. Co sie dzieje, wrócilam na ziemie od razu. Kto tu jeszcze jest… ?
Chcialam sciagnac opaske, ale mój z tylu, mimo, ze sie zlal, nie wyciagnal, tylko chwycil moje rece i pociagnal do siebie, bylam bezbronna, walona nadal i z próba wepchniecia kutasa w moje usta.
Ktos nie wyszedl, podjaral sie naszym seksem i mój go dopuscil do obciagania. Jak tak chce, to jego sprawa, ja dostalam swoje, moge dla niego obciagnac koledze.
Najwidoczniej ustalili to razem, cwaniaki, podkrecil mnie, naobiecywal, a kumplom obiecal seks, chwila, no wlasnie, ich bylo dwóch. Czyli czeka jeszcze jeden na obrobienie. Trudno, dam mojemu to, czego chce.
Otworzylam usta i wzielam go. Wjechal mocno i gleboko, stal jak stal, zle sie takie obciaga, ale co tam. On za to, moja glowe, zaczal traktowac jak wszyscy napalency. Jakby nastepna dziura nie miala konca. Nienormalni. Kazdy ma swoje ograniczenia.
Góra i dól, góra i dól, próbowalam byc dobra, niech sie spusci jak najszybciej… ale on nie chcial. Zwalnial, dotykal moich pleców, potem zjechal na piersi, mój ciagle siedzial w cipie i pompowal. Delikatnie i z czuloscia. Sperma zaczela wyplywac i sciekac po udach, szkoda mi jej bylo, ale jego strzal byl tak silny, ze na pewno plemniki sa tam, gdzie powinny.

Nagle wyciagnal, ten z przodu tez i , zanim zdazylam sie zorientowac, zamienili sie miejscami. Dostalam do buzi kutasa ze sperma, a tamten wjechal w cipe od razu. Przerazilam sie, bo na pewno nie ubral prezerwatywy, za krótko to trwalo. Co tu sie odpierdziela ?
Nie mialam nawet mozliwosci zadania pytania, bo kutas byl juz w gardle, zreszta nie spodziewalam sie tego, myslalam tylko, ze chca sie spuscic w buzi. Ten z tylu zaczal walic mnie tak ostro, ze ledwo stalam. Tez trzymal moje rece do tylu, zero mozliwosci ruchu.
I, cholera, ta moja wredna cipa. Zaczyna jak zwykle, zyc wlasnym zyciem. Po jednym orgazmie, d**gi to tylko kwestia czasu. Tyle, ze moje nerwy ida w góre, nie chce tego, co teraz sie dzieje, nie tego sie spodziewalam i na to sie, dzisiaj, nie pisalam.
Musze skonczyc jak najszybciej. Po d**gim orgazmie, spróbuje sie wyrwac, bedzie male zamieszanie…

Idz, jak juz musisz…napielam sie, naprezylam nogi, mój z przodu zlapal mnie za piersi i scisnal tak mocno, ze zabolalo… ok, dodatkowa podnieta, jestem twoja, rób co chcesz… a mnie ból zadowala… idzie….idzie…. i … jest….
Kutas w gardle juz dochodzi do migdalków, nie moge oddychac, chce kaszlnac, ale trzyma moja glowe za mocno…. i ….
KURWA… ten z tylu leje do srodka…. KURWA…. KURWA….
Wyrwalam sie wszystkimi silami, które mialam… zerwalam opaske. odwrócilam sie… i szok…

Mój kochanek siedzi na krzesle, pije szampana, a ci dwaj, co mnie brali, co zlewali sie do srodka… to zarzadca i architekt.
Stalam i nie wiedzialam co powiedziec. Szok. Co on zrobil… to nie on sie zlal… dlaczego… jak mógl… mój dzien… moje dziecko…
Poplakalam sie.
Caly swiat runal. To jest koniec. Dostalam za swoje, chcialam … i dostalam.
Glupia kurwa, glupia cipa… zjebal mi zycie.
– Ej mala, my jeszcze nie skonczylismy…
Spojrzalam sie na nich i chyba zrozumieli, ze sie tego nie spodziewalam i, ze nie jestem zadowolona.

Zaczelam sie ogarniac…
– Odwiez mnie…
– Daj spokój, zabawa dopiero sie zaczyna…
– Odwiez i odpierdol sie ode mnie.
– Dlaczego ?
– Bo tak.
– Albo wal sie zjebie, wy wszyscy sie walcie…

Wzielam telefon, wybralam mlodego…
– Przyjedz po mnie taryfa…
– Jaki tu jest adres…?
– Nad jarem 18.
– Nad jarem 18, najszybciej jak mozesz.

– Zostan piekna, cudownie sie ciebie walilo.
Smieli sie… gnoje. Na niego nawet sie nie spojrzalam.
Wyszlam przed dom, usiadlam sie na schodach i tak sie rozryczalam, ze nie moglam sie uspokoic…
Rozchylilam nogi jak najbardziej, sperma leciala, ale to bylo po ptakach. Wiedzialam, zaszlam dzis w ciaze, z … kurwa nawet nie wiem, z kim…
Jak on mógl…?
Jak on mógl…?

Jak ja sie pokaze mezowi, jak sie wytlumacze przed soba i moze i przed nim, gdy urodzi sie dziecko… i nie bedzie za cholere podobne do niego… ?
Mialo byc tak pieknie, a wyszlo jak zawsze.
Czy to Bóg mnie pokaral, czy tylko odebral rozum ?
Taki piekny zachód slonca i tak tragiczny koniec moich marzen.
Przyjechal. Podtarlam sie reka. nie upierdziele siedzenia.. wyciagnelam z torebki i ubralam majtki.
– Do ciebie.

Nie odzywal sie, i dobrze, nie mam ochoty na nic, taka zalosc mnie ogarnela, ze znowu zaczelam plakac. Mlody przytulil mnie. Fajny chlopak i nie glupi.
Gdy dojechalismy, on zaplacil, a ja szybko weszlam do domu…
– Jestes sam ?
– Tak, matki nie ma.
– Musze do lazienki…
– Tu…
Nie zdawalam sobie sprawy, ale nie zamknelam drzwi…
Gdy sie rozbieralam, on podgladal…
Naga weszlam pod prysznic, wzielam sluchawke i skierowalam strumien wody na cipke. Cholera, za duzy…
– Mlody, pomóz mi…
– Co zrobic ?
– Odkrec sluchawke, chce sam waz…
Odkrecil w moment, niestety caly sie oblal woda… chwycilam waz i wlozylam caly do wnetrza… nie wiem, na co liczylam, ale to jedyna opcja…
Mlody wyszedl i zaczal sie rozbierac… caly… zaraz mnie cos strzeli…
Wszedl do mnie pod prysznic goly i usmiechniety…

– Mi nie jest do smiechu i nie potrzebuje ciebie tutaj, seksu nie bedzie…
– Ale co sie stalo ?
– Nawet nie pytaj ?
– Powiedz…
– Dostalam sperme do cipy, nie od tego faceta co mialam, a dzis mam najplodniejszy dzien… jak nie wyplucze, to zajde w ciaze…
– Ale chyba chcialas ?
– Tak, ale nie z tym co sie zlal…
– Daj, pomoge ci…
Kleknal przede mna, wzial waz i zaczal mnie wyplukiwac…
Jego kutas stal na urwanie, ale moje mysli krazyly zupelnie gdzies indziej. Nie dzis.

– Zostaw, juz wystarczy, co ma byc, to bedzie.
– Moze zalatwisz tabletke po… ?
– Zobacze, musze do domu…
Zaczelam sie ubierac i znowu zaczelam plakac, cholera…
Podszedl i mnie objal. Komicznosc tej sytuacji, on nagi, z stojacym kutasem, ja placzaca… troche mnie uspokoil.
– Dobra, lece, kiedys pogadamy, dzieki.

Moje zycie wlasnie sie zjebalo. Teoretycznie mam, co chcialam, ale to nie tak…
Los jest tak pokrecony, ze az trudno uwierzyc, musze sie z tym przespac, jutro podejme decyzje.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir