Rogacz

Babe Shower

Rogacz
O Marianie- rogaczu z wyboru pisalem juz kilka razy. Lubie spotkania z nim i wnioskuje, ze on te spotkania tez lubi, bo jest jedna z tych osób, które z moich uslug korzystaja najbardziej regularnie. Mimo to myslalem, ze nigdy juz o nim tu nie napisze bo ile razy mozna pisac o tym samym.

Ostatnie nasze spotkanie bylo jednak inne, zupelnie wywrócone, dlatego tez jeszcze raz wspomne o tym najjowialniejszym z moich klientów. Marian mimo ozdobionej kilkoma wlosami lysiny, brzuchatego brzucha, upodoban które wielu ma za zboczone, zawsze otoczony byl chudymi jak galazki maturzystkami i kazda z uczepiala sie go jak wyglodniala pijawka. On zmienial je czesto, rzadko widzialem go z ta sama dwa razy. Gdy wyrobilem sobie opinie na temat jego upodoban pojawila sie biala Jagoda.

Mówie na nia biala Jagoda bo wszystko jest w niej jasne oprócz imienia. Pamietam ze gdy zobaczylem ja po raz pierwszy pomyslalem, ze nie znam nikogo do kogo imie bardziej nie pasuje. Jest ladna, pelna uroku, mila, pulchna, slodka jak najslodszy miód. Zlotawa. Lecz nie wiem co jest w niej sprawilo, ze Marian zatrzymal sie przy niej na dluzej, bo w jego kolekcji bylych kochanek sa cale stada i ladniejszych i milszych od niej. Nie pytam go o to, bo i tak to pewnie jedna z tych rzeczy których nie da sie wytlumaczyc.

Marian jest rogaczem wojerysta, lecz sam nie lubi byc podgladany, wiec zwykle zwijam sie tuz po moim finale. Tym razem chce bym zostal bym sie przygladal.

Juz na korytarzu rozlega sie niesamowity zapach. Pukam, Jagoda otwiera drzwi.

Pachnie kapiela. Jej jasne wlosy sa lekko wilgotne i rozpuszczone, usta wygiete w usmiechu. Ubrana jest w zwiewna, niemal przeswitujaca sukienke, jednak przejrzystosc materialu nie raduje mnie tak bardzo jak gleboki dekolt który prawie odslania jej mlecznobiale duze piersi.

Swiece tu i tam, na scianach drgajace cienie. George Michael spiewa cicho ”Spinning the wheel”. Dobre jedzenie, wino którego ja nie pije, a które ona pije za nas dwoje, uprzejma rozmowa, ale jak ja ma sie na tym wszystkim koncentrowac skoro jej biust kusi mnie swoim widokiem? Kiwam glowa chyba w dobrych momentach, komplementuje jej zdolnosci kulinarne jak na taktownego goscia przystalo. Ona usmiecha sie caly czas, nawet gdy mówi. Ja patrze sie na ten usmiech i czekam.

Dotyka serwetka kacika ust i dopiero teraz zauwazam lsnienie obraczki na jej palcu. George zaczyna spiewac kolejna piosenke. Wstaje, zapalam swiatlo chce widziec ja lepiej. Cienie na scianach znikaja. Wracam na miejsce. Podchodzi do mnie, cos mi podaje nie wiem co, bo jej piersi ocieraja sie o mnie.

Wdech. Lapie ja za nadgarstek i przyciagam do siebie, zgniatam jej usmiech moimi wargami. Smakuje winem. Jej jezyk wslizguje sie we mnie, jest zywy, czuje w nim zniecierpliwienie. Moja dlon dotyka wewnetrznej strony jej uda, skóra jest goraca. Sune w góre, nie potrafie inaczej. Mialem plan by troche sie z nia podroczyc, wyostrzyc jej zmysly. Plan polega w gruzach gdy moje palce natykaja sie na brak bielizny. Spodziewalem sie koronek, bawelny, jedwabiu, zamiast niego pod palcami jej centrum. Sliskie centrum. Przejezdzam wzdluz warg sromowych, jeszcze nic nie zrobilem a juz sa nabrzmiale, gotowe na wiecej. Wolno wsuwam w nia palec, jej biodra poruszaja sie szukajac glebszej penetracji. Mój dotyk klamie, obiecuje ze palec bedzie ostrozny, lecz zamiast delikatnie wsuwam sie w nia raptownie i tak gleboko jak moge. Jest miekka i ciepla, nie, nie ciepla – goraca. Mój penis niecierpliwie prezy sie w spodniach. Nie wiem jak to sie dzieje, ze pewne sensacje sa dla mnie zawsze swieze, ze nigdy mi nie powszednieja. Penetruje ja palcem i czuje sie jak mlokos, jakbym po raz pierwszy w zyciu strzelal palcem.

Mruczy, dzwiek wibruje w moich ustach, mówi mi o jej zadowoleniu.

Odrywa sie ode mnie, odsuwa sie i przez sekunde nie wiem co sie dzieje. Ale odchodzi tylko o krok i tylko po to by dac mi wiecej. Staje przy stole, opiera sie o blat dlonmi, wypina. Jej poza wyjasnia mi wszystko.

Podchodze do niej, przez material sukienki dotykam jej posladków. Rozszerza nieco nogi, nie mozna tego drobnego ruchu odczytac blednie, jest to nieme zaproszenie. Odsuwam kilka porcelanowych naczyn na bok. Podnosze sukienke do góry, jej pupa jest okragla i jasna, wypina sie tak ze dokladnie widze rózowosc jej warg sromowych i odbytu. Kolysze biodrami i jest to prawie niewinny gest. Prawie.

Nie widze sensu by sztucznie przedluzac ta chwile, ona chce juz teraz, ja chce juz teraz, wiec po co czekac? Odpinam rozporek, nie odrywajac wzroku od jej lsniacej wilgocia szparki. Przez moment zastanawiam sie ile razy widzialem kobiete w tej pozycji. Wiele, a jednak jakos ten widok nigdy mi sie nie nudzi, nigdy nie powszednieje, a jesli tak sie kiedys stanie to bedzie to znak by strzelic sobie w leb, bo jak zyc bez regularnego zachwytu tym co najbardziej kobiece?

Patrze na nia chyba zbyt dlugo, bo ruch jej bioder przechodzi z niewinnej zachety w lubiezne wabienie. Wczesniej tylko siebie pokazywala, teraz prosi sie. Penis w dloni, przejezdzam nim wzdluz jej pekniecia, rozprowadzam sluz, nawilzam siebie. Jej cialo drga za kazdym razem gdy glówka fiuta caluje jej wejscie. Chce byc w niej juz, ale zbyt wiele frajdy sprawia mi draznienie jej zmyslów, zbyt bardzo podoba mi sie jej ciala drganie.

Nadziewam sie na nia jednym mocnym ruchem. Mój czlonek oddycha z ulga, jakby to ledwie minutowe czekanie bylo dla niego tortura. Posuwam ja rytmicznie, gleboko, w takt moich oddechów. George juz nie spiewa zastepuje go ktos spiewajacy cos po hiszpansku, jest to szybka piosenka.

– Od pierwszego wejrzenia przypominales mi Enrique Iglesiasa. – Jej glos jest zadyszany i przez moment nie wiem o czym mówi. Zatem piosenke spiewa Iglesias mlodszy. Z jakis powodów przypominam sobie moja dlugonoga, wiotka ciotke, która od zawsze szalala na punkcie Julio Iglesiasa. Potrzasam glowa by przegonic te niechciana mysl.

Nie odpowiadam, szkoda mi czasu n komentowanie tej niedorzecznosci, jest mi zbyt dobrze. Naczynia na stole brzecza szklanym dzwiekiem, nogi stolu szuraja po parkiecie, a ona sie wije na stole. Jej dlon trafia w cos i duzy posrebrzany widelec i kilka lisci laduje na podlodze. Lampka z winem jest niebezpiecznie blisko krawedzi jeszcze chwila i spadnie, rozciagam sie i przesuwam ja w bezpieczniejsze miejsce.

Przyspieszam, scalam sie z rytmem latynoskiej piosenki, nie znam jej a juz ja nuce …Yo quiero estar contigo, vivir contigo, beilar contigo, tener contigo…

Dzwonek do drzwi. Momentalne wkurwienie, i glupia nadzieja, ze to nie on, ze z pewnoscia to nie juz teraz. Myslalem, ze bede mial czas skonczyc. Lecz co dziwi mnie to jej reakcja, bo jej cialo zastyga zupelnie, a twarz mówi mi ze intruz jest niespodziewany.

To jednak musi byc Marian, jak zwykle nie zdradzil jej wszystkiego. Wychodze z niej. Ona poprawia sukienke, stara sie wyprostowac zagiecia prasujac je dlonmi. Slysze zgrzyt metalu gdy klucz przekreca sie w zamku, ide schowac sie do lazienki. Mój penis nadal jest sztywny i obleczony kondomem. Drzwi wejsciowe otwieraja sie i zamykaja glosnym trzasnieciem. Slysze jak sie witaja, ich pocalunek jest glosny i podnosi moje cisnienie mimo ze wiedzialem ze taki byl plan. Ida do salonu. Któres z nich wylacza muzyke. Odczekuje odliczajac kilkanascie sekund i wychodze z ciemnej lazienki i staje w niemal równie ciemnym holu, mam na nich swietny widok. Juz popchnal ja w strone stolu, juz podwinal sukienke do góry, juz ugniata miekkie posladki. On stoi tylem do mnie, ona mnie widzi.

Patrze na nich i chcialbym odwrócic czas, chcialbym pominac kolacje, wziac ja od razu tak by miec czas na final. Czasu odwrócic jednak nie moge wiec stoje patrzac na nich, wypelniony zazdroscia.

– Jestes bardzo mokra. Bylas niegrzeczna dziewczynka?

– Wujku dobrze wiesz, ze jestem z natury grzeczna. – mówi mu do ucha a patrzy na mnie i mimo ze patrzy na mnie jej twarz jak zawsze wyglada na okaz cnotliwosci.

Marian nie odpowiada, wydobywa sie z niego tylko zadowolony pomruk.

I zastanawiam sie czy to jej niewinny wyglad sprawil, ze Marian stracil dla niej glowe, bo jest jedna z tych nielicznych kobiet których buzia zawsze wyglada niewinnie, które powinny byc modelkami pozujacymi do obrazów bezgrzesznych swietych, które za kazdym razem gdy je bierzesz sprawiaja, ze jestes pewny, ze rozdziewiczasz najczystsza z dziewic.

Sceny rozwijaja sie przede mna jak wstega, pozycje i ustawienia cial zmieniaja sie, lecz ona przez caly czas wyglada jak niewinna swieta, nawet wtedy gdy jej usta wypchane sa jego zylastym czlonkiem. Widze jak jej widok redukuje go do sapiacego, pozbawionego kontroli zwierzecia. A ona drzy tak jakby tego wczesniej nie przezyla, jakbym nie penetrowal jej dziesiec minut wczesniej. Jej jeki sa ciche, niesmiale, pelne zachwytu, pobozne.

Obraca ja i zgina wpól i znowu jest w pozycji w której ja ja bralem. Nadziewa sie na nia, jego spodnie opadaja nizej ukazujac jego owlosiony tylek. On chwyta otwarta butelke wina, pod swiatlo sprawdza ilosc plynu, przechyla i upija dlugiego lyka, nie zatrzymuje sie ani na moment. Patrze na jego ciemna, wlochata skóre i jej jasnosc dyszaca i slizgajaca sie po stole. Scena jest cholernie pobudzajaca, oliwa do ognia jest to, ze wczesniej jej próbowalem, ze wiem jak smakuje. Mój penis opadl do pól-wzwodu, lecz teraz znowu zaczyna sie unosic.

Naczynia grzechocza odbijajac sie od siebie, nogi stolu znowu wedruja ku kuchni. Ona czasami odnajduje mnie wzrokiem, powoli zaczynam sie onanizowac – jej wzrok teraz czesciej mnie odnajduje. Mam ochote przekroczyc próg pokoju, zrzucic go z jej jasnego i skonczyc to co wczesniej zaczalem i nie wazne ze bralbym ja po kims. Chce ja wziac ja na jego oczach, pokazac mu ze pode mna jest jej równie dobrze, ze lepiej. Nie czekam az skoncza spuszczam sie tam gdzie stoje. Wychodze zostawiajac po sobie kaluze nasienia.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir