Bo na dzialkach… (cz. 8 rozdz. 1)

Amateur

Bo na dzialkach… (cz. 8 rozdz. 1)
Minely trzy lata od czasu naszego ostatniego spotkania. Moniki ani Kamili juz nie spotkalem juz potem ani razu. Oprócz sms-ów z zyczeniami na urodziny, imieniny i swieta nie mialem z nimi zadnego kontaktu. Monika nawet sprzedala swoja dzialke, tak ze nawet nie tam nie mialem mozliwosci zobaczenia jej. Dobrze, ze czasami sasiad wpadal na piwko lub wódeczke i siedzac nago walilismy sobie lub nawzajem paly. Sasiad po operacji zmienil sie nie do poznania… teraz, kiedy mógl spokojnie sciagac resztke pozostalego napletka w dól i odslaniac w calej okazalosci zaczerwieniony lebek znalazl sobie nawet jakas kobiete i przy spotkaniach opowiadal mi, co z nia robil, ile razy i ze jest szczesliwy z mojego doradztwa w tej kwestii. Oczywiscie nadal masturbowalismy sie wspólnie przy spotkaniach, ale ja z rozrzewnieniem wspominalem czasy z Monika i spotkania z nia i jej córka.

Byla to koncówka maja kiedy z lenistwa, nagiego naturalnie, wyrwal mnie dzwonek telefonu. Spojrzalem na niego – dzwonil jakis nieznany mi numer. Odebralem. W sluchawce uslyszalem: „witaj mój najlepszy kochanku…” „Ano witaj” – odpowiedzialem. To byla Monika. Przez chwilke trajkotala w jej stylu do sluchawki po czym uslyszalem, ze sie bardzo za mna stesknila i ze chcialaby sie spotkac ze mna.

– Tak, ale wczesniej to nie laska bylo zadzwonic do „swojego kochanka” – powiedzialem z sarkazmem w glosie – tylko skape sms-y.

– Przepraszam cie, ale tyle nowych rzeczy i spraw sie wydarzylo, i tak bylam nimi pochlonieta, ze… zobaczysz, wynagrodze ci to…

– Tak, teraz jak jestem potrzebny to przypomnialas sobie o mnie – odpowiedzialem lekko obrazonym glosem.

– Nie gniewaj sie juz na mnie, prosze… jak sie dowiesz, to na pewno mnie zrozumiesz – uslyszalem.

– No juz dobrze – powiedzialem. – To co masz mi do powiedzenia?

Monika zapraszala mnie na spotkanie z nia, dodala, ze Kamila tez bedzie, i ze musze zalatwic sobie prócz weekendu jeszcze jakies dwa dni, bo tak szybko mnie od siebie nie wypusci. Umówilismy sie wiec, podala swój nowy adres… czekala mnie niezla jazda – jakies 450 kilometrów, ale cóz, czego sie nie robi dla takiej doskonalej kochanki, pomyslalem.

W umówiony dzien pojechalem. Pod wskazanym adresem zastalem okazala wille. Zadzwonilem domofonem i po chwili uslyszalem brzeczyk, który wskazywal, ze bramka zostala otwarta. Pchnalem ja i trzymajac dwa bukiety róz oraz niesmiertelna duza flaszke whisky wszedlem w glab ogrodu kierujac sie w strone widocznego ganku willi. Widzac otwarte drzwi domyslilem sie, ze mam bez skrepowania wchodzic dalej. Przekroczylem próg i znalazlem sie od razu w wielkim salonie, w którym siedzialo na kanapie i w fotelach prócz Moniki jeszcze 5 osób. Lekko sie zdziwilem widzac ich wszystkich nago. Monika, jak tylko mnie zobaczyla zerwala sie z kanapy i wolajac „jak dobrze, ze wreszcie jestes!” podbiegla do mnie. Przytulila sie calym cialem do mnie i zaczela namietnie calowac. Lekko sie krepowalem na takie karesy z jej strony, kiedy oprócz nas byly tam nieznane mi osoby… a tu taka poufalosc. Za chwilke poczulem na plecach, ze przytulaja sie do mnie kolejne piersi. To byla Kamila, która mówiac „teraz moja kolej” bezceremonialnie odsunela Monike ode mnie i sama zaczela sie ze mna ogniscie calowac. Kiedy skonczyla wreczylem Monice i Kamili bukiety oraz butelke, a Monika zaczela prezentacje: to jest Edward, mój „nowy” maz, to Grzegorz, maz Kamili i zarazem brat Edwarda, to Patrycja, córka Edwarda i jego syn Arkadiusz, oraz Sylwia, córka Grzegorza. Witajac sie z kazdym po kolei przygladalem sie im. Edward byl facetem mniej wiecej w moim wieku, Grzegorz o pare lat mlodszy, Patrycja i Sylwia byly tak oko 14-16 latkami, a Arkadiusz mógl miec z 17 lub 18 lat.

Po prezentacji Monika powiedziala, ze mam natychmiast doszlusowac strojem do nich, bo inaczej beda sie wszyscy glupio czuli, a Kamila tymczasem nalala mi wiecej niz sluszna porcje whisky i kazala mi to czym predzej wypic, zebym „nie odstawal od nich…” Spelnilem z ochota jej „rozkaz”, a ona tymczasem rozpinala mi koszule, Kamila natomiast zajela sie spodniami – tak ze po chwili stalem nagi wobec calej reszty towarzystwa. Monika posadzila mnie na fotelu sama sadowiac sie na moim kolanie, na d**gie przysiadla Kamila nalewajac mi jednoczesnie kolejna porcje bursztynowego trunku. Monika zaproponowala toast „za spotkanie i dobra zabawe”… od samego poczatku widzialem, ze zabawa musiala byc niezla, skoro facetom ich kutasy prezyly sie wdziecznie, zgodnie wskazujac swoimi odslonietymi, blyszczacymi i zaczerwienionymi lebkami na sufit.

Monika tymczasem wprowadzala mnie w tajniki ich wspólnego towarzystwa. Dowiedzialem sie, ze kiedy spotkalismy sie ostatnim razem, dostala telefon, ze nadarza sie okazja na solidny zarobek za granica, gdzie pojechaly obie z Kamila, i to tam poznala Edwarda, który jest do mnie pod kazdym wzgledem podobny, a ten, ze mial brata, tak wiec Kamila zainteresowala sie nim i okazalo sie, ze on równiez jest czuly, kochany i taki podobny do mnie. A ze obaj sa po tragedii rodzinnej (ich zony mialy wspólnie wypadek samochodowy, w którym obie zginely) i sprawdzili sie jako ojcowie, bo sami wychowywali osierocone dzieci… no i tak wyszlo, ze wzieli sluby… i ze przeprasza mnie, iz nie zaprosila mnie na te ceremonie. Siedzac tak obie na moich kolanach glaskaly mnie, przytulaly sie, calowaly obie na zmiane. Patrzylem na reakcje ich mezów, ale poza zyczliwymi usmiechami nie widzialem zadnych oznak zazdrosci. Kamila dopowiedziala, ze wszyscy z nich byli naturystami i nagosc w ich rodzinach to byla normalnosc… i tak juz zostalo. A gdy któras z nich podnosila sie na chwilke w moich kolan czulem i widzialem obfita plame ich soczków, które saczyly sie z ich cipek wprost na moje nogi. Zreszta siedzace naprzeciwko mnie dziewczeta majac szeroko rozstawione nogi takze nie wstydzily sie swojej podniety, ukazujac swoje rozwarte na widok cipki lsniace i blyszczace od ich soków.

Kamila powiedziala, ze opowiedzialy z mama wszystko ze szczególami, co miedzy nami bylo i ich mezowie koniecznie chcieli mnie poznac i dlatego zaprosily mnie na to spotkanie do ich domu, bo okazuje sie, ze mieszkaja w nim wspólnie wszyscy.

– Ale my tu gadu gadu – powiedziala Monika – a ty chyba po podrózy jestes glodny?

– Nie tylko glodny, ale tez chcialbym wziac prysznic i sie odswiezyc.

– Oczywiscie, jaka ja jestem gospodyni – powiedziala Monika – ale tak sie ucieszylam na twój widok, ze zupelnie zapomnialam o swoich obowiazkach. To co, najpierw prysznic, a ja cos przygotuje, dobrze?

– Tak, kolejnosc mi odpowiada – odparlem, czujac juz w glowie lekki szum po wypitych porcjach whisky.

– Patrycja i Sylwia – zarzadzila Monika – pokazcie naszemu kochankowi, gdzie jest lazienka, a my z Kamila przygotujemy cos na zab.

Tak jak zarzadzila Monika, tak tez sie stalo.

Patrycja i Sylwia zerwaly sie jak na komende z kanapy i ujawszy mnie pod ramiona poprowadzily w kierunku lazienki. Mijajac Monike ta mrugnela do mnie znaczaco mówiac: „nie pozalujesz…” Dziewczeta doprowadzily mnie do lazienki, która okazala sie wielkim pomieszczeniem, z luksusem urzadzonym we wszelakie z najwyzszej pólki urzadzenia. Jak juz wszystko mi objasnily, co i gdzie lezy, czekalem, kiedy sobie pójda z powrotem do salonu… one tymczasem ani myslaly wyjsc, a Sylwia spytala sie, czemu nie wchodze pod prysznic. Ale nie czekajac na moja odpowiedz schwycila mnie za lekko nabrzmialego kutasa i zaczela ciagnac w strone prysznica. Kiedy tam doszedlem puscila wode i nalala sobie na rece zelu i zaczela mnie namydlac. Po chwili Patrycja takze dolaczyla do niej zajmujac sie moim tylem. Obie pieczolowicie namydlaly mnie, szczególnie w wiadomych okolicach poswiecajac im o wiele wiecej czasu niz pozostalej reszcie ciala.

Wiedzialem juz, ze Sylwia ma 14 lat, natomiast Patrycja byla od niej o rok starsza, czyli miala pietnascie. Obie byly ponad wiek rozwiniete. Mialy wspaniale sterczace piersi, których sutki podczas zajmowania sie mna nastroszyly sie i teraz sterczaly bezwstydnie, aczkolwiek dajac oczom cudowne doznania. Ich lona nie posiadaly ani jednego wloska, tak byly pieczolowicie wydepilowane. A kiedy uznaly, ze jestem dostatecznie odswiezony kleknely przede mna i na zmiane wlasnymi jezykami sprawdzaly, czy aby na pewno sprawily sie w swoim dziele ablucji. Tego bylo dla mnie za duzo… czulem, ze jak nie przestana, to nagromadzona sperma bedzie chciala znalezc ujscie. Musialy to obie wyczuc, bo Patrycja powiedziala:

– Nie wstrzymuj sie, umiemy to robic, bo robimy to ciagle z naszymi ojcami i bratem, a takze z naszymi macochami…

– Poza tym – dodala Patrycja – lubimy to, powiem wiecej – kochamy to robic.

– Ale dajcie mi sie oswoic z waszym mlodym wiekiem – powiedzialem. – Nie, ze jestem przeciwny waszym karesom i staraniom, zeby mnie zadowolic, ale…

– Nie ma zadnego ale – wymamrotala Patrycja trzymajac gleboko w ustach mojego penisa – daj nam swojej smietanki, bo twojej jeszcze nie próbowalysmy.

I na zmiane z Sylwia mocno pracowaly ustami, rekoma na zmiane to lizac po czubku, to mietoszac moje jadra lub zasysajac któres z jader lub wsadzajac sobie chyba az do gardla mojego napecznialego penisa. Ich starania zakonczyly sie tym, ze obie z nich dostaly po porcji spermy, która starannie polknely, a nastepnie dokladnie wylizaly sobie wzajemnie jej resztki splywajace im z kacików ust oraz wylizujac mojego kutasa z ewentualnych resztek, tak ze wygladal teraz jakby byl swiezo umyty. Podniosly sie obie zadowolone z efektów do których sie przyczynily, schwycily mnie pod ramiona i wspólnie poszlismy do pokoju.

– I jak? – zapytal Edward. – Sprawdzilyscie?

– Oczywiscie tato – odparla Sylwia . – Ma smaczna sperme, prawda Patrycja?

– No ma… a jaka gesta… i jak duzo!

– No ladne kwiatki – wtracila z usmiechem Monika – my z Kamila czekalysmy na niego i jego sperme, a te mlode szelmy ubiegly nas…

– Nie narzekaj – powiedziala Patrycja – bedzie mógl dluzej cie posuwac!

– I jest czysciutki – dodala Sylwia. – I zobacz: nadal mu sterczy i nie moze sie doczekac, zeby zaglebic sie w twojej szparce.

– Ale sama tak zarzadzilas – wtracilem. – I nie udalo mi sie ich od tego powstrzymac, bo dossaly sie do mnie jak pijawki.

Wszyscy wybuchneli gromkim smiechem zgodnie stwierdzajac, ze one juz tak maja i nie przepuszcza zadnej okazji do posmakowania spermy, tym bardziej kogos nowego w gronie ich znajomych.

cdn.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir