I tak to sie zaczelo II

I tak to sie zaczelo II
Przygoda z dojrzala góralka, o czym pisalem w czesci I wywarla trwaly jak sie okazalo wplyw na cale moje pózniejsze zycie. Najpierw, w przeciagu zaledwie kilku miesiecy, zakonczyl sie mój bardzo dlugi zwiazek z ówczesna sympatia. Z ta sama, z która bylem na obozie. Nie ulega watpliwosci, ze podlozem byl seks. Dziewczynie nie moglem nic zarzucic, ale to w mojej psychice nastapily trwale zmiany. Ilekroc sie kochalem z nia, to zawsze czulem niedosyt, bowiem myslami fantazjowalem wokól dojrzalego i pelnego ciala tej góralki, z która mialem ta krótka przygode milosna. Ugniatajac male, mlodziencze piersi dziewczyny, zamykalem oczy i wyobrazalem sobie pelne, ciezkie i miekkie piersi góralki, oraz jej puszysty, pelen rozstepów brzuszek. Doszlo w koncu do tego, ze bez tych fantazji nie bylem w stanie osiagnac orgazmu. Takiego stanu nie dalo sie dluzej ukrywac, totez z inicjatywa próbnego rozstania wystapila moja dziewczyna, a ja przyjalem jej propozycje z trudno ukrywana radoscia.
Od dlugiego czasu zaczalem rozgladac sie za dziewczetami o pelniejszych ksztaltach, ale dopiero teraz mialem wolna reke. Trafily mi sie jakies dwie przygody z dziewczetami z mojej uczelni, ale to nie bylo to. Panny ewidentnie cierpialy okrutnie z powodu swojej figury, wstydzily sie jej i wszelkie próby radosnego seksu w ciemnosciach i w ubraniu nie mialy przeciez sensu. W miedzyczasie obronilem dyplom ze swietnym wynikiem, totez znalazlem od razu prace na uczelni i musialem zaczac szukac jakiegos lokum na dluzszy okres czasu. Ogloszen nie bylo duzo, ale szczesliwie juz na samym poczatku trafilem na oferte, która zrobila na mnie wrazenie. Duzy pokój w jednorodzinnym domku, indywidualna, chociaz niewielka kuchnia i lazienka, dobra lokalizacja atrakcyjna cenowo, ale co najistotniejsze, wlascicielka! Jak to mówia „ryczaca piecdziesiatka” bardzo atrakcyjna figura – duza, ksztaltna pupa w obcislej, ledwo zakrywajacej kolana zgrabnych nóg spódniczce, obcisly sweterek podkreslajacy jeszcze obfitosc ledwo mieszczacych sie w staniku piersi, waska talia, no i strzelajace figlarnymi blyskami oczy. Juz na poczatku rozmowy wlascicielka domu usprawiedliwiajac sie przede mna, podkreslila kilka razy, ze jest samotna wdowa i potrzebuje w domu jakiegos mezczyzny, który zapewnilby jej poczucie bezpieczenstwa. Co, jak mialem wówczas nadzieje, mialo mnie tylko zachecic do podjecia decyzji, bowiem gwarantowalo jakies dodatkowe atrakcje. A w dodatku wlascicielka kilkakrotnie upewniala sie, ze nie jestem zonaty! Wobec tych wszystkich potencjalnie oczekujacych mnie atrakcji, nie namyslalem sie wiele i szybko podpisalismy na kolanie jakas umowe.
Nie ukrywam, ze po wprowadzeniu sie liczylem na bardzo szybkie spelnienie moich nadziei. Nic z tego. Wlascicielke widywalem raczej rzadko, mieszkala bowiem w d**giej czesci domu. Kilkakrotnie, o róznych porach, pukalem do jej pokoju z róznymi prosbami – raz to o cukier, innym razem o sól. Zawsze niestety uchylala tylko odrobine drzwi, kazala czekac na korytarzu i nie bylo nawet najmniejszej nadziei na to, ze zaprosi mnie do srodka.
Zaczalem podejrzewac, ze gospodyni ma na boku jakiegos ogiera, który uprawia jej „nieuzytki”, bo wierzyc mi sie nie chcialo, aby nie miala kompletnie zadnych potrzeb seksualnych. Zaczalem ja dokladnie obserwowac, ale niczego podejrzanego nie zauwazylem. Co tydzien, zawsze w piatek, przyjezdzala do niej atrakcyjna, szczupla blondynka w zblizonym wieku. Od razu w pierwszym tygodniu zostalem jej przedstawiony. Miala na imie Karola, a mieszkala dobrych kilkadziesiat kilometrów od nas. Karola byla równiez wdowa, obie panie przyjaznily sie ponoc od lat szkolnych. Zostawala zawsze na caly weekend i wracala do siebie ostatnim pociagiem w niedziele wieczorem. Raz nawet, z powodu zlej pogody zostalem poproszony o odwiezienie jej na stacje kolejowa moim rozsypujacym sie gruchotem. Rozmawialo sie z nia bardzo milo i byla nie tylko sympatyczna, ale i bardzo inteligentna osoba. Niestety, ale nie byla kompletnie w moim guscie, co stwierdzilem z przykroscia, bo na pozegnanie pocalowala mnie w policzek dluzej i mocniej, niz to jest normalne.
Mijal tydzien za tygodniem i zaczela sie znienawidzona zima. Zapomnialem dodac, ze moja gospodyni miala na imie Wieslawa. Zupelnie niespodziewanie, na samym poczatku grudnia, zaczepila mnie na korytarzu i zapytala, czy nie „zaszczycilbym swoja obecnoscia” jak sie wyrazila, skromnej imprezy imieninowej. Oczywiscie nie wypadalo mi odmówic i tylko gwoli formalnosci zapytalem, kto bedzie jeszcze obecny. Odpowiedziala mi, ze oprócz mnie, tylko jej przyjaciólka Karola, oraz siostra z mezem, który jest kapitanem zeglugi wielkiej i akurat przyplynal do domu. Siostra byla równiez mieszkanka Trójmiasta, ale o dziwo nie mialem okazji dotad jej poznac. Imieniny mialy sie odbyc w nastepna sobote. W piatek przyjechala tradycyjnie juz Karola i zaraz obie panie zabraly sie za kuchcenie, czemu towarzyszyly glosne smiechy, które slyszalem wyraznie pomimo glosnej muzyki. W sobote przedpoludniem pojechalem do miasta w poszukiwaniu jakiegos gustownego prezentu oraz kwiatów. Punktualnie o osiemnastej zapukalem do drzwi w d**giej czesci domu. Wewnatrz czekaly juz jakby tylko na mnie obie elegancko ubrane panie. Siadlem w fotelu z jakims drinkiem, niedaleko suto zastawionego stolu i zaczelismy pogaduchy. Juz po chwili uslyszelismy dzwonek. Weszla niezwykle elegancka para w zblizonym do solenizantki wieku. Szpakowaty mezczyzna w granatowej marynarce i jasno popielatych spodniach – najwyrazniej podkreslal swoim ubiorem przynaleznosc do braci marynarskiej. Byl on nie tylko elegancki, pachnacy dobra woda toaletowa, ale i diabelnie przystojny. Wszystko to jednak nic w porównaniu z jego zona. Byla nieomal kopia solenizantki Wieslawy, ostatecznie byly siostrami. Z tym, ze byla chyba jeszcze ladniejsza i co najwazniejsze, miala „wszystkiego” dwa razy wiecej! A wiec biust, do którego nie wiadomo jak znaleziono odpowiedni stanik, gigantyczna pupe osadzona na mocnych i nieprawdopodobnie zgrabnych udach i lydkach. Wygladala nieomal jak moja gospodyni, której za przeproszeniem wlozono do pupy rurke i nadmuchano ja do tych monstrualnych rozmiarów. W kazdym razie badz zrobila na mnie gigantyczne wrazenie, czego chyba nie potrafilem ukryc, gdyz zauwazylem, ze wszystkie trzy panie odnotowaly ten fakt z wyraznym zadowoleniem. Równiez i pan kapitan robil wrazenie dumnego ze swej malzonki. Korzystal z kazdej okazji, aby przytrzymac ja w pasie, albo cmoknac w policzek. Zonie najwyrazniej to sprawialo przyjemnosc, bo ocierala sie o niego niczym kotka w rui i rumienila wdziecznie, o co skadinad nie bylo trudno z powodu temperatury w pokoju. Gospodyni nagrzala w domowej instalacji za mocno, a okien nie mozna bylo otworzyc z powodu padajacego sniegu.
Jedzenie bylo wysmienite, a alkoholi zakupionych pewnie za kapitanskie bony w Baltonie nie powstydzilaby sie zadna renomowana restauracja. Troche z powodu wypitego alkoholu, a troche z powodu temperatury w pokoju, panie zaczely zrzucac z siebie te gustowne marynareczki od kostiumów i rozpinac guziczki od bluzeczek. Stalo sie to powodem do rozpoczecia zartów, które z czasem stawaly sie coraz bardziej pieprzne, a którym przysluchiwalem sie z coraz to bardziej rosnacym podnieceniem. Im bardziej bylem podniecony, tym bardziej bylo to widoczne i tym bardziej towarzystwo bawilo sie moim kosztem. Nie bylo zreszta o to trudno, wszystkim nam juz troche szumialo w glowie i zaczelismy dostawac malpiego rozumu. Po któryms kolejnym dowcipie, tym razem na tematy lesbijskie, pan kapitan, o imieniu Andrzej zasugerowal solenizantce, aby pokazala mi, zapewne prawiczkowi, jak kobietki „to” ze soba robia. Ku mojemu oslupieniu gospodyni rozpiela do konca bluzeczke, wyciagnela na wierzch swojego wielkiego cycka i przyciagnela do niego glowe siedzacej obok przyjaciólki Karoli. Ta, nie zrazona zupelnie nasza obecnoscia, uchwycila ustami miesista brodawke i zaczela ja ssac z wielkim entuzjazmem. Jednoczesnie siegnela reka pod spódniczke gospodyni i ewidentnie zaczela ja piescic pomiedzy nogami. Wieslawa odchylila glowe do tylu, zamknela oczy i jeczala glosno z rozkoszy. Takiego obrazka, to nawet wczesniej na zdjeciach w importowanych nielegalnie swierszczykach nie widzialem – oczu nie moglem od niego oderwac, a jadra chcialy mi eksplodowac. Pan kapitan wraz z zona – zapomnialem powiedziec, ze miala na imie Zofia, patrzyli bardziej na mnie, anizeli na pieszczace sie przyjaciólki. Chichotali przy tym glosno, bo zapewne widzieli ten obrazek wczesniej juz nie jeden raz, natomiast moje podniecenie i zaskoczenie bylo dla nich duzo bardziej atrakcyjnym widokiem.
Na moment pani Wieslawa oderwala od swojego wydatnego cycka przyjaciólke, wstala z krzesla, spogladajac z szatanskim usmiechem w moje oczy zdjela stanik, spódniczke, oraz piekne koronkowe, wielkie majtki i siadla ponownie, tym razem w szerokim rozkroku eksponujac wydatne wargi sromowe pomiedzy gestymi, kruczoczarnymi wlosami. Przypomne, ze w tamtych czasach nie istniala jeszcze moda na depilowanie owlosienia w intymnych miejscach. Karola ponownie przyssala sie do cycka przyjaciólki i znowu siegnela pomiedzy jej szeroko rozwarte uda. Widzialem wyraznie, jak jej palce zanurzaja sie w gestych, zwilzonych rozkosza wlosach lonowych i pieszcza nabrzmiala zapewne fasolke. Zofia z Andrzejem caly czas chichotali obserwujac jak obsliniam sie obserwujac ta seksowna parke, zaledwie kilka kroków ode mnie. W pokoju zrobilo sie cicho, bo skonczyla sie plyta na gramofonie. W pewnej chwili Karola oderwala sie biustu przyjaciólki, kleknela na podlodze, i zanurzyla jezyczek w wydatnej szparce gospodyni. Wydatne, ciezkie i miekkie piersi pani Wieslawy spoczely spokojnie na jej brzuszku, tylko w wilgotnych od pocalunków brodawkach odbijalo sie swiatlo zyrandola. Glowa Karoli calkowicie zniknela pomiedzy udami przyjaciólki i tylko odglos glosnego mlaskania pozwalal domyslac sie, jakie figle wyczynial tam jej jezyczek.
Pan Andrzej przerwal cisze proponujac naszej trójce przeniesc sie w „spokojniejsze”, jak sie wyrazil, miejsce. Zaproponowal nam, abysmy wzieli swoje kieliszki, sam zas wzial ze stolu duza flaszke, ledwo napoczetej brandy. Niechetnie oderwalem wzrok od figlujacych przyjaciólek, ale co bylo robic – to nie ja pisalem ten scenariusz. Wieslawa i Karola zajete wylacznie soba, w ogóle nie zauwazyly naszego odejscia. Karnie pomaszerowalem na d**gie pietro do goscinnego pokoju, który zajeli jak sie okazalo juz wczesniej, Zofia i Andrzej. Pan kapitan nalal nam wszystkim po kieliszku, rozsiadl sie w fotelu i odezwal sie do zony tymi slowy:
– Zosiu, a teraz pomóz naszemu panu Pawelkowi, zanim przejdziemy do konkretów.
O jakiej pomocy mowa, do jakich konkretów, pomyslalem sobie. Ale zanim pozbieralem mysli, pani kapitanowa odpowiedziala mezowi:
– chetnie Andrzejku, ale musisz rozpiac mi gorset
Pan Andrzej pomógl zonie zdjac bluzeczke, a nastepnie zajal sie sznurówkami gorsetu, który jak sie okazalo miala pod bluzka, a który skutecznie podtrzymywal to spore cialko w przewidzianych do tego miejscach. Wpatrywalem sie jak oniemialy w coraz wieksze fragmenty tego boskiego ciala wyplywajace zza poluznianych sznurówek. Wreszcie, wraz z ostatnia haftka, gorset polecial na fotel, a moim oczom ukazaly sie piersi w tak nieprawdopodobnych rozmiarach, ze kwalifikowaly sie do ksiegi rekordów Guinessa. Pan Andrzej osunal sie z powrotem na fotel z kieliszkiem, a pani Zofia uwolniona od tych zniewalajacych fiszbinów i haftek, siegnela szybkim ruchem do mojego rozporka i z wielka wprawa wyjela na wierzch mojego sterczacego jak bulawa, ociekajacego sluzem niczym slimak, kutasa. Zaczela nim posuwac po swoich gigantycznych cyckach, rozmazujac sluz na tych wielkich, niczym krakersy, aureolkach. Spojrzalem na pana Andrzeja – siedzial w fotelu z wielkim zadowoleniem na twarzy i pokiwal potakujaco glowa w moim kierunku. To nie moglo trwac dlugo. Moze po kilkudziesieciu sekundach wystrzelilem swoim ladunkiem zalewajac te gigantyczne cycki wielka porcja swojej smietanki. Nie pamietam teraz ile bylo tych wytrysków, ale na pewno duzo. Po pierwsze bylem niesamowicie podniecony wczesniejszymi przezyciami z salonu, a po d**gie wreszcie bylem bardzo wyposzczony – nie mialem zadnej kobiety juz dobrych kilka miesiecy.
Kiedy wreszcie moje wytryski skonczyly sie, pani Zosia nie ubierajac sie, z zadowolona minka siadla na sasiednim fotelu, a jej maz tak sie odezwal:
– Zosienko, pozwól teraz mi posmakowac twojej cipki
Szybkim ruchem zdjal spodnie i bokserki i kilkoma ruchami reki doprowadzil blyskawicznie swojego kutasa do pelnego wzwodu. Pani Zosia zas w tym samym czasie zdjela gigantycznych rozmiarów majtki i podciagajac tylko spódnice, rozlozyla nogi tak mocno jak to bylo mozliwe, opierajac je na oparciach fotela. Jej maz zblizyl sie do niej i opierajac sie swoimi muskularnymi ramionami na oparciach fotela, wlozyl jej swojego kutasa do pieknie rozwartej szparki. Zaczelo sie ostre sekszenie malzonków. Pan kapitan byl niesamowicie sprawny fizycznie, mial cialo wyprezone niczym struna, a opieral sie wylacznie czubkami palców stóp na podlodze, oraz ramionami na fotelu. Totez dokladnie widzialem jak pracuje niczym tlok w cylindrze wkladajac i wysuwajac swojego nabrzmialego i ociekajacego wspólnym sluzem fallusa. W tym samym czasie jego zona z zamknietymi ojczymie piescila mokre moim wytryskiem sutki swoich fantastycznych piersi, stekajac przy tym cichutko. Po dobrych pieciu minutach czestotliwosc poruszania tym „tlokiem” wzrosla i jednoczesnie, jak na komende, pani Zosia dostosowala czestotliwosc swoich pojekiwan do ruchów malzonka. Jeszcze tylko moment i doszli do finalu w tej samej chwili. Tuz przed wytryskiem pan Andrzej wyjal swojego kutasa i strzelil dlugim, cienkim, bialym strumieniem na brzuch i piersi swojej pani. W ten sposób nasze obydwa ladunki zmieszaly sie, czemu pani Zosia pomogla rozmazujac je po swoich wydatnych walorach, piekna, zgrabna raczka.
Pan Andrzej podniósl sie z wysilkiem, odnalazl swój kieliszek i z wyraznym zadowoleniem znowu spoczal na fotelu zachecajac mnie niejako do zajecia jego miejsca. Pani Zofia skonczywszy rozmazywanie naszej spermy po swoim duzym ciele, wstala z fotela i tym razem kleknela opierajac sie na udach meza, pieszczac jednoczesnie raczka jego sflaczalego siusiaka. Jednoczesnie wypiela sie zapraszajaco w moja strone, a pan Andrzej dodatkowo zachecil mnie mówiac:
– panie Pawelku, na co pan czeka?
Wobec takiego stanu rzeczy grzech byloby nie skorzystac. Zrzucilem z siebie spodnie i majtki, kleknalem za tym najwiekszym tylkiem swiata i nadzialem sie na ta rozwarta, seksowna cipke. Zaczalem pracowac opierajac sie dlonmi na posladkach pani Zosi, glaszczac, je i poklepujac na zmiane. A wierzcie mi, bylo co poklepywac! W niektórych momentach udawalo mi sie tez siegnac w kierunku podbrzusza kochanki i wylawiac wiszace tam te gigantyczne „bombowce”, szczypiac i sciskajac brodawki, co sprawialo jej najwyrazniej przyjemnosc. To ujezdzanie tej wielkiej pupy musialo trwac wieki, ale w koncu zauwazylem, ze pan Andrzej zaczyna reagowac na zonine pieszczoty i jego kutas, a raczej kutasek powoli podnosi sie. Musialo to malzonke najwyrazniej podniecic, bo nie dosc, ze zaczela pojekiwac, to na dodatek wywijac na wszystkie strony swoim wielkim dupskiem. Nie ukrywam, ze i mnie to tez niezle zakrecilo. Przyspieszylismy tempo i w momencie, kiedy pan Andrzej wydusil wreszcie z siebie kilka zaledwie bialych kropelek, by legnac bez ducha, pani Zosia zatrzasnela tylkiem po raz ostatni tego wieczora, a i ja wystrzelilem do jej wnetrza produktem moich nabrzmialych na nowo jader.
Teraz pan Andrzej mial juz najwyrazniej dosyc tych zabaw. Jakby tlumaczac sie przed nami powiedzial, ze jutro ma jakies próbne rejsy i dlatego musi sie wyspac. Jednak bedzie mu bardzo milo, jesli, jak powiedzial – „nalezycie zaopiekuje sie jego zona i to równiez podczas jego nieobecnosci”. Na razie nie bardzo rozumialem, co to ma oznaczac w praktyce, ale pani Zosia chyba wiedziala. Pocalowala meza na dobranoc i chwyciwszy mnie za reke powiedziala:
– panie Pawelku, prosze mnie natychmiast zaprowadzic do siebie.
Trzymajac w rekach nasze ubrania, na wpól rozebrani, szybko przemknelismy na d**ga strone korytarza, do mojego pokoju. Szybko poscielilem lózko, podczas gdy pani Zosia zmywala z siebie slady naszej meskiej obecnosci i po chwili wspólnie leglismy. Przytulony do pleców kochanki, trzymajac w dloni jedna z jej wielkich piersi, pod wplywem alkoholu i zmeczenia, szybko usnalem.
Obudzilem sie dosc pózno, pod wplywem slonca swiecacego prosto przez okno w oczy. Pani Zosia, tylko na wpól przykryta koldra, jeszcze wciaz spala. Dopiero teraz spokojnie moglem rozkoszowac sie widokiem jej gigantycznych piersi. Prócz tego, ze byly naprawde olbrzymie, to niczego im nie brakowalo. Mialy swietny ksztalt, zakonczone byly wielkimi, ciemnymi aureolkami. Pod wplywem tego nieziemskiego widoku, mój kutas natychmiast sie wyprezyl, a ja zaczalem obsypywac pocalunkami plecy tej fantastycznej, dojrzalej kochanki. Pani Zosia mruknela rozkosznie przez sen i odwrócila sie do mnie tylem pomagajac swiadomie, lub nie, na penetracje jej spiacej szparki. Praca byla prosta totez bezproblemowo odnalazlem droge do celu. Zaczelismy pieprzyc sie jak szaleni i niedlugo doszlismy wspólnie do cudownego orgazmu.
Tak wygladalo cale to przedpoludnie. Kochalismy sie, gadalismy, jedlismy cos na zimno z lodówki, znowu pieprzylismy sie i znowu gadalismy. Przerobilismy w tym krótkim czasie pewnie cala Kamasutre. Kamasutre dla puszystych oczywiscie, bo przeciez wszystkich figur z taka grubaska nie dalo sie zrealizowac. Dopiero w tym momencie zostalem wtajemniczony w szczególy tego misternego planu, którego stalem sie ofiara. Czy na pewno ofiara?
Okazalo sie, ze siostra pani Zosi, a moja gospodyni, Wieslawa, byla zatwardziala homo od wielu, wielu lat, a to co mi sie zdawalo przed kilkoma miesiacami byc poczatkiem flirtu, bylo tylko i wylacznie elementem uknutego przez szwagrostwo, planu. Chodzilo po prostu o to, aby znalezc dla pani Zosi partnera na dlugie miesiace samotnosci, kiedy pan Andrzej byl w morzu. Pamietajmy, ze w tamtym czasie nie funkcjonowal ani internet, ani tez nie byly dostepne w Polsce zadne magazyny o charakterze porno. Malzenstwo puszystej Zofii i Andrzeja, chociaz bardzo udane, o czym mialem w pózniejszych latach wielokrotnie okazje sie przekonac, bylo permanentnie „niedopieszczone”. W szczególnosci w odniesieniu do pani Zosi, która miala wielki temperament. Wyjasnila mi, ze na samym poczatku malzenstwa miala powazna operacje ginekologiczna, w efekcie której musiala brac jakies leki hormonalne. Leki te po pierwsze jeszcze bardziej napedzaja jej i tak wielkie libido, a po d**gie spowodowaly, ze zaczela tyc. Podobno przed laty miala figure identyczna jak siostra, a fizyczne ich podobienstwo bylo tak duze, ze czesto mylono je ze soba.
W srodku dnia przyjechal pan Andrzej i zaprosil nas do najlepszej w miescie restauracji. Po obiedzie, przy kawie, w czasie bardzo dlugiej rozmowy zostalem wtajemniczony w szczególy planu. Okazalo sie, ze ten pólroczny okres od momentu, kiedy zamieszkalem pod dachem pani Wiesi, byl okresem próbnym, majacym na celu sprawdzenie „wiarygodnosci” mojej osoby. Jak widac, egzamin zdalem celujaco! Malzenstwo bardzo cenilo sobie dyskrecje, totez umówilismy sie, ze to pani Zosia bedzie w kazdy weekend odwiedzala swoja siostre, czyli naprawde mnie, ewentualnie i w srodku tygodnia, o ile bedzie miala takie potrzeby. Pan Andrzej podkreslil, ze ma tak do zony, jak i do mnie pelne zaufanie, ze znajac mnie tak dobrze nie jest bynajmniej zazdrosny, jak i ze dzieki temu ukladowi, w czasie rejsów bedzie mial psychiczny spokój, czego mu bardzo brakowalo do tej pory.
W ten oto sposób rozpoczelo sie piec najpiekniejszych lat mojego zycia. Obie siostry dbaly o mnie tak jak o syna i meza jednoczesnie. Zyskalo równiez niesamowicie moje zycie erotyczne, o co obie sie postaraly. Przy czym pani Wiesia jedynie posrednio – okazalo sie, ze jest nie tylko homo, co i tak juz bylo samo w sobie bardzo podniecajace, ale obie z Karola sa ekshibicjonistkami. Nasze weekendowe spotkania zaczynaly sie prawie zawsze identycznie: najpierw kolacja, potem film porno z projektora 16 mm, gdyz o kasetach VHS jeszcze nikt nie wówczas slyszal. W trakcie filmu obie przyjaciólki zaczynaly swój staly pokaz znany mi z imprezy imieninowej. W trakcie tego nakrecalismy sie z Zosia do granic mozliwosci i albo zaczynalismy kochac sie w obecnosci przyjaciólek (co one uwielbialy), albo przenosilismy sie do mojego pokoju.
Nie ukrywam, ze oprócz uwielbienia dla ksztaltów mojej pani Zosi, po jakims czasie zaczelo nas laczyc autentyczne uczucie. I niech nikt mi nie mówi, ze kobieta nie moze kochac jednoczesnie dwóch mezczyzn! Jak i ze mezczyzni nie moga w zgodzie dzielic sie jedna ukochana, kobieta!
Niestety, ale wszystko, co dobre, kiedys sie konczy. Ale to juz inna historia.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir