Psia Pani

Psia Pani
Psia Pani
Z przerazeniem rozejrzala sie wokolo, ale nie dostrzegla niczego, co by sugerowalo, iz ktos
patrzy na nia widzac, co sie w niej dzieje. Udawala wiec obojetnosc, ale specjalnie zalozyla okulary
sloneczne i katem oka przygladala sie kopulujacym psom. Wspaniale zbudowany owczarek
energicznie kryl swa troche mniejsza partnerke. Dopiero po chwili dobiegl do niej krzyk wlascicieli
obydwu psów, które spuszczone ze smyczy te wolnosc wykorzystaly na „seks”. Park, w którym
teraz siedziala, byl stalym miejscem spacerów wlascicieli i ich pupilków. Owczarek szarpniety
przez swego pana warknal, gdy musial zejsc z partnerki. Tak samo suka zostala szarpnieta przez
d**giego mezczyzne, a potem panowie zaczeli sie klócic, który z ich psów jest winny temu
mezaliansowi.
Kobieta, która spogladala na psy, powoli sie uspokajala, choc drzac na calym ciele, przezywala
cale zamieszanie. Najbardziej z widoku psa kryjacego suke. Potem podniosla sie z lawki i czujac
wilgoc swej pochwy, poszla przyspieszonym krokiem w kierunku parkingu. Wsiadla do samochodu
i rozgladajac sie znowu, ukradkiem siegnela pod sukienke i dotknela rozgoraczkowanego sromu.
Przekrecila kluczyk i wyjechala na ulice.
Przyjezdzala do tego parku prawie codziennie. Dlugo walczyla z pokusa, aby o tym myslec i nie
mogla sobie poradzic z dziwna przyjemnoscia, gdy patrzyla na psy. Czasem spacerowala i
specjalnie szukala psich par, a potem patrzac na nie rozkoszowala sie swym niezdrowym
podnieceniem. Konczylo sie zwykle na tym, ze wracala do swego pustego mieszkania i zawziecie
onanizowala sie, wyobrazajac sobie tamte psy. Juz byla zdecydowana na wizyte u psychiatry, ale
przerazilo ja to, iz ona, kobieta niezwykle atrakcyjna i piekna, swego zaspokojenia szuka w
nienormalnym pozadaniu. Miala wielu partnerów i miala mozliwosci, aby praktycznie miec ich
coraz wiecej, jednak z przestrachem uswiadamiala sobie, ze nieraz szczytuje dopiero wtedy, gdy
oddaje sie na czworakach i wyobraza sobie, iz ma za soba duzego psa. Gdy jednak te mysli staly sie
wrecz obsesja, nie potrafila juz sobie z nimi poradzic.
Tamtego dnia, gdy podniecona obserwowala wilczura, nagle postanowila, ze musi wbrew
ludzkiej obyczajowosci, spelnic swe chorobliwe pragnienie zaznanie tego w sposób realny. Okazja
ku temu zaskoczyla ja równie mocno, jak fakt, iz zaczyna byc chora. Godzinami blakala sie jak
pijana obsesyjnym pragnienie szukania tylko psów i powoli zaczynala sie bac sama siebie.
Tamtego dnia wracala od swych znajomych, którzy mieszkali na przedmiesciu. Zblizajac sie do
obwodnicy prowadzacej do centrum miasta, nagle poczula jakis przymus, aby sie zatrzymac.
Zjechala na pobocze i wysiadla z samochodu. W tej samej chwili poczula przyjemne dretwienie w
kroczu i weszla w niewielki lasek tuz przy drodze. Czesto zdarzalo jej sie, iz ogarniala ja chec
pieszczenia swego krocza i ulegala temu z dziwna radoscia. Oczywiscie jezeli miala ku temu
mozliwosci, zaspokajala sie. Jak tylko pamieta zawsze miala olbrzymie potrzeby seksualne i od
momentu, kiedy tylko odkryla sposób, jak je zaspokajac, lubila samogwalt. Z dala od drogi usiadla
na pniu i rozszerzyla uda. Delikatnie piescila ich wnetrze, a potem wsuwajac dlon do majteczek
zaczela draznic lechtaczke. Nagle podskoczyla slyszac trzask zarosli. Serce prawie podskoczylo jej
do gardla z przerazenia, gdy spojrzala i zobaczyla duzego wilczura. Sparalizowana patrzyla jak
podchodzi do niej i zaczyna obwachiwac nogi, uda, a potem przyciskajac pysk do podbrzusza,
dociska nozdrze. Ogromnie sie bala, gdy pies nagle podskoczyl i oparl lapy o jej ramiona. Zapach
psiego pyska owional jej twarz, a pies liznal jej policzek. Zawarczal, ale bez cienia jakies wrogosci i
zaczal wracac do zarosli. Przekonana, iz to tylko jej chora wyobraznia stworzyla taka sytuacje,
prawie biegiem wrócila do samochodu.
W domu jeszcze dlugo rozmyslala o tym, co niby sie zdarzylo. Nazajutrz wprost nie mogla
wysiedziec w swej firmie i mówiac sekretarce, iz musi wyjechac, powrócila na miejsce
wczorajszego zdarzenia. Chociaz dlugo spacerowala po lesnych chaszczach, a czasem nawet
wstydliwie gwizdala, jakby chcac w ten sposób przywolac psa, nie ujrzala go. Zrezygnowana
wrócila do samochodu. Juz miala odjezdzac, gdy nagle spojrzala w prawa strone i zobaczyla go.
Stal bokiem dumnie wyprostowany z lbem skreconym w jej strone. Nawet nie zdawala sobie
sprawy z tego co robi, ale otworzyla drzwi od strony pobocza i wpatrzyla sie w psie oczy. Ten
majestatycznie podszedl do auta i wskoczyl, sadowiac sie na siedzeniu. Wlaczyla sie do ruchu i na
pierwszym mozliwym zjezdzie skrecila, az dojechala do jakies malej wsi.
W sklepiku kupila kielbase i wrócila z nia do samochodu. Nim ruszyla pies spojrzal na nia jakby
z wdziecznoscia i zaczal zajadac. Pojechala dalej. Znów stanela wsród lasów i przygladala sie psu,
który powoli zaspokajal swój glód. Gdy skonczyl i dokladnie obwachal papier po zarciu, podniósl
leb i dopiero teraz smiesznie nim krecac, zaczal sie przygladac kobiecie. Ta czula sie jakby na jakies
randce z kims, kogo niedawno poznala i jeszcze nie wiedziala, czym to sie skonczy. Chociaz caly
czas miala swiadomosc jakies nierealnosci tego, co czuje i doznaje, wydawalo jej sie, iz przezywa
cudowny sen, z którego nie chciala sie zbudzic. Uslyszala jak zaszczekal i chyba z wdziecznosci za
to, iz go nakarmila polizal jej dlon oparta na udzie. Wtedy zrozumiala, iz juz dluzej nie wytrzyma.
Wysiadla z samochodu i rozejrzawszy sie dookola, pelna poczucia bezkarnosci pobiegla w
kierunku lasu. Pies ja wyprzedzil i nim dobiegla do pierwszych zarosli juz na nia czekal. Padla w
wysoka trawe i majac psi pysk tuz nad swoja twarza, sycila sie jego szybkim oddechem.
Usmiechnela sie do zwierzecia jak do czlowieka i odwaznie poglaskala jego brzuch. Cichutko
zaskamlal, gdy kobiece palce delikatnie dotknely jego plci. Zaczal ja wachac, od czasu do czasu
smakujac szorstkim jezorem. Zamknela oczy i poddawala swa twarz pod psie pocalunki. Caly czas
gladzila jego penisa, az poczula, jak sie wysuwa i wtedy objela gabczasta sztywnosc. Przekonana, iz
moze ja piescic tak, jak meskiego pracia, zaczela pocierac.
Pies zaszczekal, a potem nagle ja okraczyl i ujrzala penisa tuz przed soba. Oparl przednie lapy na
jej piersi i zaczal szybko poruszac tylem. Nie zwazajac na to, ze napalony pies ja ugryzie, zepchnela
go i nim do niej doskoczyl, juz wypiela sie swymi posladkami. Prawie w biegu na nia skoczyl i
zaczal dzgac psim przyrodzenie. Kazde pchniecie tego nadzwyczaj sztywnego przyrzadu, napelnialo
ja bólem uderzen. Prawie mdlala, ale zdolala jeszcze zerwac majteczki i opusciwszy glowe do ziemi
uniosla pupe. Skakal i dzgal jak oszalaly nie mogac trafic w jej kobiecosc. Wtedy jakby
zrezygnowal z pokrycia swej suki i poczula jak zaczal ja lizac. Psi jezor prawie rozdzieral jej
pochwe i czula jego szorstkosc praktycznie w kazdym zakamarku. Wchodzil w nia calym pyskiem,
wysuwal go, lizal pochwe i odbyt, a ona szybowala w przestworzach rozkoszy.
Prawie zemdlala, gdy nagle targnal nia taki orgazm, ze krzyknela glosno. Padla jak dluga, a pies
nadal ja lizal. Potem jak przez mgle pamieta jedynie tyle, ze znów oparl lapy o plecy i pocierajac
penisem o posladki zalal ja obfitym strumieniem. Gdy sie ocknela, pierwsze co ujrzala to
warujacego tuz obok niej psa. Zaskomlal na jej poruszenie sie i liznawszy w policzek, jakby calujac
na pozegnanie, zniknal. Ledwie dowlekla sie do samochodu i dopiero teraz dochodzila do
przytomnosci.
Cala soba czula psa, jego zapach, lizniecia a przede wszystkim obolala pochwe i wspomnienie
cudownego zaspokojenia. Poprawila odzienie i potem dlugo stojac pod prysznicem myla sie, aby
pozbyc sie sladów swego grzechu. Jednak, ten powodowal nie obrzydzenie, ale coraz bardziej ja
wciagal. Po raz pierwszy od wielu lat zasnela wyczerpana „miloscia” i pewna, iz wreszcie znalazla
swego kochanka.
Ponad miesiac jezdzila w tamto miejsce cala nadziei, iz spotka „znajomego”. Bezskutecznie.
– Powinnas sobie kupic jakiegos pieska. Az smutno patrzec jak meczysz sie ze swoja samotnoscia
– uslyszala pewnego dnia od swej przyjaciólki Agaty, do której przyjechala na weekend.
Zreszta czesto tu przyjezdzaly obie, gdyz mialy wtedy okazje na swe seksualne ekscesy. Agata
juz od lat byla rozwódka i chociaz miala prawie 19 letniego syna, który mieszkal z ojcem, ale czesto
towarzyszyl matce w weekendowych wyprawach, nie kryla sie z tym, ze lubi mlodych chlopców.
Gdy tylko byly same, sprowadzaly wiec mlodych „ogierków” i urzadzaly sobotnio-niedzielne
„rzniecie”. Nawet wtedy, gdy syn przyjaciólki nocowal w swym pokoiku na strychu. Wiedzial, ze
„hobby” mamy stalo sie powodem jej rozwodu z ojcem, ale nieraz mówil, iz wcale jej za to nie
potepia.
Któregos wieczoru, gdy siedzieli na drewnianej werandzie i obmysliwaly plan jak tu zalapac
jakiegos mlodego wczasowicza, jej syn powiedzial wprost.
– Wiesz, gdybys nie byla moja matka, to nie wychodzilbym z twego lózka! – jedyna reakcja na
jego wyznanie byl smiech i odpowiedz:
– A ciebie, mimo iz jestes moim synem, wcale bym z lózka nie wygonila! – znów sie glosno
rozesmiali.
Oboje zaczeli sie wesolo przekomarzac na temat tego niecodziennego wyznania i chlopiec w
pewnej chwili spytal:
– Ciekawe, czy bedziesz taka tolerancyjna, jak kiedys zastaniesz mnie w swej sypialni?
– Spróbuj, a sie przekonasz! Juz tyle razy miales ku temu okazje i co? Zreszta musze przyznac, iz
takiej rozkoszy, która mi dawales przy karmieniu piersia, nie zaznalam juz nigdy wiecej.
Chlopiec popatrzyl na matke, a potem parskneli smiechem. Gdy je opuscil mówiac, iz wybiera
sie na dyskoteke, nim wyszedl, nachylil sie nad matka i pocalowal tak namietnie, ze obserwujaca te
scene drgnela. Calowali sie dosyc dlugo i wcale ani nie na zarty, ani nie w sposób „rodzinny”. Bylo
widac jak ich jezyki sie splataja, a dlonie chlopca namietnie pieszcza gole plecy matki. Gdy
oderwali sie od siebie, matka powiedziala:
– Jestes wspanialy w tej „robocie”. Ale nie rób tak wiecej, bo rzeczywiscie znajdziesz sie w
moim lózku!
– Naprawde moglabys cos takiego zrobic? – spytala Agate, gdy chlopiec juz wyszedl.
– Oczywiscie! Widzisz cos w tym nienormalnego? Moze odrobine, ale mozesz mi wierzyc, iz to,
ze matka przespi sie ze swoim synem, nie jest wcale niczym tak nadzwyczajnym. Mam wiele
pacjentek, które przyznaja sie, ze nie tylko o tym marza, ale i wiele z nich juz to zrobilo!
Mówiac to siegnela i zapalila papierosa. Mogla jej wierzyc, gdyz przyjaciólka byla psychiatra i
prowadzila takze seanse psychote****utyczne. Zaciagnela sie pare razy i mówila dalej:
– Oczywiscie nie mówie, tu o rodzinach patologicznych, gdzie takie rzeczy to czesto
codziennosc. Wiesz, ze moje pacjentki raczej wywodza sie z normalnych rodzin, a fascynacja
plciowa ich synów czesto wiaze sie z fascynacja ciala wlasnej matki. Niektóre temu ulegaja i
najczesciej konczy sie na jakims niby zblizeniu, ale nieraz jest to najnormalniejszy stosunek.
Czasami ponawiany albo zmieniajacy sie w wspólzycie prawie jak malzenskie. Nie tak dawno
mialam zreszta kobiete, która przyszla i opowiadala o swej obsesji na temat pragnienia, aby ujrzec
„ptaszka” swego 15-letniego syna. Prawie z placzem przyznala sie, iz mysli o tym codziennie.
Okazalo sie, iz takie pragnienia miala zawsze, ale dopiero gdy odszedl od niej maz, zwrócila sie do
syna, który z nia pozostal. Dlugo wspólnie roztrzasalysmy pojecie zbrodni czy tez nienormalnosci
jej pragnien. Wyobraz sobie, ze dziwnie chetnie zaczela ze mna wspólpracowac w momencie, kiedy
zasugerowalam jej, aby porozmawiala z synem na temat dojrzewania i w trakcie tej pogadanki,
zaproponowala mu lekcje praktyczna. Kobieta po paru dniach, choc ze wstydem, ale powiedziala, iz
zrobila to. Okazalo sie, ze chlopiec tez wrecz chorobliwie pragnal pokazania wlasnie matce, jako
pierwszej kobiecie, swego coraz wiekszego penisa. Chociaz o to nie pytalam, wyczulam w jej
glosie, ze skonczylo sie nie tylko na patrzeniu. Takich przykladów moglabym ci opowiedziec cale
mnóstwo, uwierz, ze wcale te sprawy nie sa znów tak rzadkie. Sluchajac je coraz czesciej nabieram
przekonania, iz gdy byla jakakolwiek okolicznosc, abym mogla sie kochac z synem, to na pewno
bym skorzystala. Tym bardziej, iz wiem, ze chlopiec przyjalby to jako cos normalnego. Teraz tak
jest, ale jakby bylo, gdy mial nascie lat, tego juz nie wiem. Jestem juz za stara, aby sie tym
zajmowac – dokonczyla.
Sluchala ja z pewnym zazenowaniem, które powoli zmienialo sie w podniecenie. W pewnej
chwili chciala ja spytac, a jak to bywa z „miloscia” do psów, ale wstydzila sie tego. Wtedy tez
Agata wspomniala o psie jako jej towarzyszu w samotnych dniach. W jej glosie jednak nie wyczula
jakis podtekstów, wiec spokojnie spytala:
– A jakiego mi proponujesz?
Wtedy okazalo sie, ze przyjaciólka zna sie równiez na rasach psów i ich przydatnosci do
codziennego zycia z czlowiekiem. Doszla do wniosku, ze dla niej bylby najlepszy pies, który bylby
wyznacznikiem jej samodzielnosci, a wiec duzy i okazaly.
– A potem zaczna mnie obsmarowywac, ze zamiast chlopa w domu, trzymam psa – powiedziala,
po to aby jakos ukryc swe rzeczywiste marzenia. Przyjaciólka skwitowala to najzwyklejszym:
– Miej to w dupie! – Nawet nie zdawala sobie sprawy, jak bliska jest prawdy.
Zamiast zaplanowanego „rwania mlodych byczków” jak to zartobliwie nazywaly, spedzily ten
wieczór na babskich pogaduszkach. Bylo juz naprawde pózno, gdy zniknely w swych pokojach.
Zanim zasnela jeszcze dlugo rozmyslala nad tym wszystkich, o czym tak skrycie marzyla, a co
znienacka stalo sie mozliwe do zrealizowania. Chocby dlatego, ze nagle pojawila sie szansa ukrycia
swego zboczenia, pod mianem samotnosci, rozpraszanej obecnoscia czworonoga. Wrecz nie mogla
sie doczekac poranka, kiedy to zgodnie z zapowiedzia swej przyjaciólki obie pojada do znajomego
hodowcy i wybiora odpowiedniego psa.
Jednak to podniecenie, które nie dawalo jej spokoju nawet podczas snu, nagle ja rozbudzilo.
Otworzyla oczy i domyslila sie, ze dzwieki, które tak naprawde staly sie przyczyna jej
przebudzenia, to oznaka powrotu mlodzienca do domu.
Za oknem switalo. Chwile jeszcze lezala, a potem wstala z lózka i postanowila zejsc do kuchni,
by sie napic. W domu panowal juz cisza i przekonana, iz chlopiec odsypia nocna eskapade, wyszla
na korytarz. Przechodzac obok nie domknietych drzwi sypialni przyjaciólki, odruchowo w nie
zerknela. Drgnela zaskoczona, gdy ujrzala chlopca stojacego nad lózkiem matki. Byc moze nie
byloby w tym niczego dziwnego, gdy nie fakt, ze chlopiec byl nagi. Dyskretnie sie cofnela, ale nie
miala sil, aby wrócic do swego pokoju. Jej mysli zaczely krazyc w pewnosci, iz oto uczestniczyc
bedzie w czyms nadzwyczaj niezwyklym i z szybko bijacym sercem stanela tuz za framuga drzwi i
wejrzala do srodka. Chlopiec nadal stal odwrócony plecami. Prawe ramie lekko sie poruszalo.
Patrzyla na jedrne posladki, które co chwile sie sciskaly lub kurczyly. Ruchy zbyt wyraznie
wskazywaly, iz mlodzieniec zabawia sie swoim przyrodzeniem.
Zamiast uczucia jakiegos oburzenia lub nawet obrzydzenia takim zachowanie, zaczela odczuwac
podniecenie. Spojrzala na spiaca i zobaczyla, ze lezy odkryta do kolan, a króciutka koszulka ledwie
przykrywa nagie lono. Cofnela sie gdy dostrzegla, ze chlopiec odwraca sie bokiem, teraz juz
widziala, ze sie onanizuje patrzac na lezaca i obnazona kobiete. Jednak, gdy odkryla, iz tamta tez
nie spi, poczula jak zaczyna sie robic wilgotna.
– Co ty robisz? – uslyszala ciche pytanie Agaty. Jednak prócz tego pytanie, wpatrywala sie w
chlopca i nawet nie próbowala nakryc swej nagosci.
– Po prostu chcialem naprawde poznac, co zrobisz, jak zobaczysz mnie w swej sypialni –
odpowiedzial szczerze lekko lamiacym sie glosem.
Ujrzala jak jej przyjaciólka skrzywila sie w usmiechu i znizajac wzrok patrzyla na synowskie
przyrodzenie.
– Nie uwazasz, ze jestes juz za duzy na to, aby sie onanizowac jak nastolatek? – powiedziala do
syna.
Ten znieruchomial.
– Czy to znaczy, ze… – wyszeptal.
– Nie wiem co to znaczy, teraz ty musisz to rozwazyc!
Agata caly czas lezala nieruchomo z obnazonym i nagim podbrzuszem. Obserwujaca cale to
zdarzenie miala zludzenie, iz sni. Chlopiec poruszyl sie i nachylil nad matka. Objela go ramionami i
wpuscila pomiedzy uda. Dlugo sie calowali, a potem chlopiec uniósl sie i zdjal jej koszule. Nadzy
piescili sie namietnie, a potem ujrzala, jak chlopiec uniósl posladki, a jego matka jeknela, gdy
wszedl w nia. Jej nogi zacisnely sie na chlopiecych biodrach i zaczeli sie spelniac jak zwykli
kochankowie. Wspólny jek rozkoszy wypelnil caly pokój, a podgladajaca prawie mdlala z dlonia w
swym kroczu.
Jeki zaspokojenia byly tak glosne, ze zagluszyly bieg, gdy wrócila do siebie i tutaj skutecznie tez
doszla.
Rankiem przy sniadaniu ani jednym gestem nie dala po sobie poznac, ze wie cos o tajemnicy.
Gdy chlopiec wstal z lózka i wszedl do kuchni, tylko cmoknal matke i jej przyjaciólke w policzek.
Gdy jednak chlopiec w pewnej chwili wyszedl na moment, jego matka nachylila sie i wyszeptala.
– Prawda, ze on az sie prosi, aby z nim zgrzeszyc?
Tamta skinela glowa, usmiechajac sie potwierdzajaco. Czula gdzies wewnetrzny przymus, aby
uczynic cos takiego, co pozwoli jej znowu uczestniczyc w tym, co podgladala niedawno. Samo
wspomnienie powodowalo jej pozadanie i ledwo potrafila jej ukryc.
– Ciekawe jakbys zareagowala, gdym wciagnela twego syna do lózka? – spytala udajac, iz zartuje.
Tamta spojrzala na nia z pewnym zaskoczenie, ale po chwili bardzo powaznie przyznala, iz na
pewno to przede wszystkim poczula by zazdrosc.
– Nie potrafie tego jakos racjonalnie wytlumaczyc, ale sama wiesz jak podchodze, do sprawy,
wiec wydaje mi sie, iz bardzo bym zazdroscila, tego co robicie. Inna sprawa, ze jestem wrecz
pewna, ze kiedys nie wytrzymam i posune sie do czegos radykalniejszego.
– To znaczy, bedziesz sie z nim kochac? A moze juz to zrobilas?
Agata spojrzala na swa przyjaciólke z lekkim skonsternowaniem, a potem rumieniac sie jak
nastolatka skinela glowa.
– Czasem tego pragne. Wiem, ile w tym grzechu, ale to jest ponad moje sily! – wyszeptala
szczerze, jednak nie na tyle by miec odwage do przyznania sie, iz tej nocy juz to zrobila.
– A gdybym ja tez sie do tego przylaczyla?
Juz miala zawolac, iz wszak to przeciez zrobila, ale nagle pomyslala, iz to zapowiada sie na
ciekawa „zabawe”.
Nagle obie zapomnialy o tym, co planuja i rozmawiajac jakby o czyms naprawde normalnym
wspólnie obmyslaly plan, by chlopca zaciagnac do lózka. Wlasciwie calej tej rozmowie nie mozna
bylo sie dziwic, gdyz taka wspólna tajemnica obu kobiet bylo to, iz same nieraz zabawialy sie w
sypialni i sprawialo im ta taka sama rozkosz, jak seks z mezczyznami. Czasem nawet o wiele
wieksza.
Nastepnego dnia pojechaly obie do znajomego hodowcy. Kupila duzego czarnego owczarka i
wpatrujac sie w niego nagle zapragnela juz byc w domu. Wytlumaczyla sie przyjaciólce, ze ma do
zalatwienia pilna sprawe, o której wczesniej zapomniala i ucalowawszy sie z nia, pojechala.
Sawa ciekawie rozgladal sie po swym nowym mieszkaniu. Potem zaczal po nim biegac ciekawie
zerkajac do wszelakich katów i zakamarków. Chodzila za nim caly czas przekonana, iz wreszcie
zakonczy swój psi rekonesans i zacznie zachowywac sie tak, jak oczekiwala czyli pozwoli by jego
samcze hormony wreszcie doszly do glosu. Ten jednak zachowywal sie tak, jakby ona nie istniala.
Pelna jakies zwierzecej ociezalosci coraz bardziej poddawala sie pozadaniu. Nagle doszla do
wniosku, ze sama musi sprowokowac psa. Drzacymi z podniecenia dlonmi siegnela do ramiaczek
sukienki i zaczela sie wolniutko rozbierac. Robila to tak, jakby obnazala sie swemu mezczyznie.
Pies nawet nie myslal, aby sie nia zainteresowac, nie mówiac juz o tym, ze jej nie „zgwalcil” na co
czekala najbardziej. Caly czas interesowalo go nowe miejsce, a nie nowa pani.
Wziela psa dlatego, ze zgodnie z informacja jego wlasciciela, zwierze bylo bardzo niesforne, a co
najgorsze nie byl pelnym rasowcem. Jego mama gdzies sie zlajdaczyla, jak powiedzial wlasciciel i
dzieki temu kupila go bez jakiegokolwiek targowania za rzeczywiscie „psie pieniadze”. Teraz
calkiem naga usiadla na kanapie i czekala az pies skonczy swe ogledziny.
Wiedziala, ze teraz musi to juz nastapic. Wpatrzony w nia uwaznie czarny pysk Sawy z
czerwonym wywalonym jezorem i poteznymi bialymi klami przerazal ja, a jednoczesnie pociagal.
Serce bilo jak oszalale, w biodrach, podbrzuszu czula ociezalosc a po jej udach sciekal sluz
podniecenia. Pies dyszal szybko, a z pyska saczyla sie slina. Podszedl do niej i oparl pysk o kolana.
Lekko je rozsunela. Ostroznie pociagnal nozdrzami, a potem schylil leb i zaczal obwachiwac jej
podbrzusze. Nagle poczula, jak dotknal psia sztywnoscia jej lydki i zaczal poruszac zadem.
Delikatnie zsunela sie i klekajac przy kanapie, odwrócila tylem. Znów na nia wskoczyl opierajac
lapy o biodra. Jakby nie wiedzac co robic, dzgal jej noge. Odsunela ja, a pies nagle zeskoczyl i
przylozyl dyszacy pysk do jej odbytu i zaczal lizac.
Uniosla sie odrobine podsuwajac mu swój srom i pies wreszcie zrozumial, w czym rzecz.
Szorstki jezyk zawladnal jej kobiecoscia. Wciskal sie pomiedzy nabrzmiale wargi i wiercil jezorem
w pochwie. Nadstawiala sie coraz bardziej, czujac wypelniajacy sie kazdy skrawek jej pochwy. Jego
lizanie wydobywal z niej okrzyki rozkoszy i prawie mdlala pod oszalamiajacym rytmem psiego
jezyka. Wygiela sie w bok i starala dosiegnac do psiego narzadu. Sawa jakby domyslil sie o co
chodzi i juz na nia wskoczyl i bolesnie uderzal w posladki, a potem prawie ja rozerwal, gdy trafil
wprost w odbyt. Wrzasnela z bólu, ale juz po chwili jej dziurka zrobila sie na tyle ulegla, ze
przyjmowala psie ruchy w dwójnasób zadowolona. Tym bardziej, ze tak niespodziewanie wreszcie

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir