Takie tam z nocnych wypadów

Takie tam z nocnych wypadów
Prosicie i prosicie wiec tym razem cos z realnych przygód. Akcja sprzed kilku dni. Dawno nie umawialam sie w ciemno przez czaterie. Akurat byla duszna, letnia noc, w miare chlodna ale dalo sie wyczuc ze idzie na burze, która mnie dorwala w drodze powrotnej do domu.
Wiec bylo kolo 1 w nocy, leze naga, przepocona w lózku próbujac usnac z mizernym skutkiem. W koncu poddaje sie i ide do komputera, poogladam pierdoly na youtube to moze mnie jaka sennosc zlapie.
Pózniej youtube zmienil sie w strony z informacjami ze swiata, az wbilam na interie a tam odruchowo na czat i jakos wyszlo.
O d**giej mialam juz kilka opcji w tym jedna az z Lodzi czy Poznania chciala dojechac 🙂
Padlo na jakiegos mlodego byczka z okolicznej wioski. 24 czy 25 lat. Beemka i te sprawy, postanowilam sie w blachare zabawic, która ma mokro w majtach (oczywiscie ich nie mialam :)) na widok wypasionego wozu, wypakowanego gostka itp 🙂
Nawet zbytnio sie nie szykowalam, wierna sukienka na ramiaczkach w niebiesko, zielono, biale wzorki, taka do polowy uda, sandaly i jazda w miasto a dokladnie w boczna uliczke/drózke kilkaset metrów za dworcem. Koles czekal. Nawet nawet, dobrze zbudowany, muskulatura bardzo naturalna a nie koks na sterydach.
Troche gadki szmatki na dzien dobry i sasanka po chwili kleczy na trawie ze sztywnym , ostro wygietym fiutem w ustach. Nie byla to najwieksza parówka jaka mialam ale delikatnie powyzej sredniej, dosc gruby i wspaniale sztywny, jak drag. Tak na oko kwadrans sssania, w miedzyczasie robilam sobie dobrze palcami, on z kolei mietosil moje cycki.
W koncu sukienka leci do auta, ja dupa na ciepla maske i po chwili slychac chlupot soków w mojej pizdzie, klaskanie jego ciala o moje, jego dyszenie i moje jeki.
Koles doslownie sie do mnie przykleil, od duchoty i wysilku oboje splywalismy i lepilismy sie od potu.
Zmiana pozycji, ja pochylona na masce z cyckami na niej, on pierdoli mnie od tylu jak suke. Mnie udaje sie dojsc, dosc glosno jeczac, za co dostaje wynagrodzenie w postaci klapsa na dupe.
Znowu zmiana pozycji, znowu na plecach. Za moja zgoda atakuje mój odbyt. Ciche alaa gdy sztywny wykrzywiony drag przechodzi przez zwieracz, nieco przyjemnego, lekko tepego moze nie bólu ale rozpychania, chwila lapania rytmu i badania jak duzo go przyjme, wlazl caly :), zarzucam mu nogi na szyje i zaczynamy finalowa jazde. Trwa moze z 20 minut, ja mam gardlo lekko obolale od jeczenia. On czerwony na twarzy.
Pytanie gdzie ma lac, ja mówie wedle woli. No to wyjmuje ze mnie i spuszcza sie gesta galaretka na moje upocone cycki. Wytrysk obfity moze 5 sporych klusek gestej spermy wyladowalo na cycach. Czesc zebral palcami i oblizalam, niezbyt intensywna w smaku, reszte dobrze wtarlam.
Chwile sie ogarniamy, w zasadzie on, kutas do wytarcie, ja tylko wciagam sukienke na cialo, i tak miala isc do prania wiec moze posmierdziec troche sperme, sama mialam brac prysznic z rana wiec moge tak wracac.
Pozegnanie i kazde w swoja strone. Dochodzi 4 nad ranem, robi sie szaro a w zasadzie powinno. Ale kilkaset metrów od domu przyszla w koncu burza i zlapal mnie deszcz. Bylam tak przepocona po sexie, nawet wlosy lepily mi sie do glowy, ze w zasadzie nie odczulam ze bardzo mnie deszcz zmoczyl 🙂

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir