klasyka – Ciocia Lusia

klasyka – Ciocia Lusia
„CIOCIA LUSIA”
Rozdzial 1

Spóznilem sie i kiedy wszedlem wszyscy juz siedzieli wokól niskiego stolika.

-Dobrze, ze jestes. Nie czekalismy na ciebie i juz pijemy kawe- powiedziala ciocia Lusia.

Usmiechnalem sie dosc kwasno. No tak kolejna nudna kawka u cioci pomyslalem. Usiadlem na kanapie obok mamy. Z d**giej jej strony siedzial wujek Leon. Jak zwykle zerkal katem oka na ekran wlaczonego telewizora i byl malo zainteresowany rozmowa. Pani Ania, znajoma cioci Lusi siedziala w fotelu. d**gi stojacy naprzeciw mnie zajela ciocia kiedy wrócila z talerzykiem i filizanka dla mnie.

-Poczestuj sie-powiedziala podajac ciasto.

Mama rozmawiala z pania Ania o nowym serialu, wujek gapil sie w ekran, a ciotka po odstawieniu babki wlepila wzrok w jakies kolorowe pismo. Zajalem sie swoja kawa. Czulem jeszcze pulsowanie chuja. Nerwowo spojrzalem na swoje spodnie w obawie czy nie zostawilem jakichs sladów po waleniu konia które skonczylem przed chwila w lazience na górze. Wydawalo sie ze wszystko jest ok. Udajac ze strzepuje jakis okruch poprawilem sobie jaja bo ulozyly sie dosc niefortunnie. Podnioslem lekko wzrok i zamarlem. Siedzaca naprzeciw ciocia rozchylila bezwiednie uda i zdalo mi sie ze widze jej wielka cipe. Czyzby ta stara gruba baba nie nosila majtek?

-Musze sie upewnic – pomyslalem. Nie moge jednak gapic sie w jej krocze. Moze to przeciez zauwazyc.

Nudy sie skonczyly. Poczulem ze chuj mi twardnieje na sama mysl o takiej wielkiej obrosnietej pizdzie. Widzialem ja juz nieraz. Podgladanie bylo moja obsesja a wspólne mieszkanie z ciotka i wujem do których przeprowadzila sie mama po rozwodzie ulatwialo jaj realizacje. Mieszkalem wprawdzie z mama na pietrze gdzie mielismy osobna lazienke podczas gdy wujostwo korzystalo z tej na parterze, ale przeciez nie bylo to jakies pisane prawo i czesto korzystalismy z lazienek i toalet tych które akurat byly blizej badz byly wolne. Sprawe podgladania ulatwialy takze otwory wentylacyjne w drzwiach. Wystarczylo tylko cicho podejsc, polozyc sie na podlodze i patrzec do woli. Jasne ze trzeba bylo uwazac aby ktos nie nadszedl z tylu. Na szczescie ciotka korzystala z lazienki kiedy mama i wuj Leon juz lezeli w swoich lózkach. Wtedy tez podkradalem sie pod drzwi z nabrzmialym zawczasu chujem w dloni i kladlem sie na podlodze rozpoczynajac ulubiony seans. Nie bylo osobnych kabin natryskowych i kapac trzeba bylo sie stojac w wannie. I to co wieczór robila ciocia.

Odczekiwalem chwile aby byc pewnym ze juz po nic nie wyjdzie i kladlem sie czym predzej gdy tylko uslyszalem szum wody. Stala juz wtedy zwykle w wannie i mydlila swoje wielkie cialo. Ciocia Lusia byla starsza siostra mamy. Miala ok. 55 lat. Byla naprawde wielka. Sadze ze wazyla ponad 120 kg. Nie bylo jednak tego widac bo byla wysoka a jej waga rozkladala sie glównie w wielkiej sterczacej do tylu dupie i wielkich obwislych cyckach. Takze jej wielka pizda z ogromnymi wargami musiala wazyc swoje. Ona sie mydlila a ja sciskalem swojego ptaka i machalem reka jak opetamy. Uwielbialem to. Zanim zaczynala sie splukiwac fontanny goracej spermy juz strzelaly w przygotowana zawczasu chusteczke. Jasne ze nie zawsze trafialem i prawde mówiac balem sie tego ze ktos zauwazy liczne bialawe plamy na wykladzinie pod drzwiami. W dzien staralem sie jakos to zacierac. Po jakiejs pól godzinie bylem juz pewien. Rzeczywiscie nie miala majtek. Prawie slyszalem jak klapia o siebie te wielkie wargi. Ledwo doczekalem do konca kawki i pobieglem do lazienki. Spodnie w dól i do roboty. Chuj juz czekal. Wielki nabrzmialy i troche obolaly. To juz dzis czwarte walenie. Przymknalem oczy i zaczalem obciagac skórke. Wielka wlochata pizda ciotki wydawala sie byc o centymetry, czulem jej goracy zapach pomieszany z zapachem moczu. Zaraz eksploduje, juz , juz..

-O przepraszam bardzo- uslyszalem jednoczesnie z zamykanymi drzwiami. Jasna cholera…. zapomnialem o zasuwce w drzwiach. W tej chwili strumien spermy trysnal wysoko. Raz, d**gi i trzeci. Zaczalem scierac kleiste krople z podlogi i umywalki. Umysl zaczynal pracowac. Do diabla, kto to byl?

Jednego tylko bylem pewien. Nie byl to wuj Leon. Umieralem z przerazenia, któras z nich wdziala mnie walacego konia bez opamietania. Nie zszedlem juz na dól. Ubralem pidzame i wskoczylem pod koldre. O snie nie bylo jednak mowy. Bylem zbyt rozdygotany tym co mnie spotkalo. Co za cholerna dupa ze mnie, nie zamknac drzwi.. Na dole siedzieli dlugo bo byla chyba 24 kiedy mama weszla na góre i po krótkim pobycie w lazience weszla cicho do pokoju i polozyla do lózka. Bylo to wielkie malzenskie loze. Ja spalem na kanapie stojacej prostopadle do lózka i opartej o jego dolna czesc. Po chwili mama zaczela chrapac co bylo znakiem ze na dole nie obeszlo sie bez alkoholu. Ostatnio dosc duzo pili a juz zdecydowanie w czasie ostatnich kilku dni kiedy w odwiedziny do cioci przyjechala pani Ania. Mama przewracala sie niespokojnie i pierdziala od czasu do czasu. Pierdziala na tyle glosno ze pomyslalem iz musi byc nie przykryta koldra. Podnioslem glowe i spojrzalem przez deske wienczaca lózko. W bladym swietle saczacym sie przez niezbyt grube zaslony ujrzalem jej rozkraczone nogi ze wspaniala pizda posrodku. Musze przyznac ze natura hojnie obdarzyla te siostry. Jej cipa byla chyba wieksza od cipy ciotki. Nie to jednak mnie zdziwilo a to ze w tej pizdzie tkwily chyba trzy palce mamy. Poruszala nimi przez sen pomrukujac przeciagle. Tego bylo za wiele. Nie chcac jej obudzic, wstalem po cichu i z chujem grozacym eksplozja w dloni wszedlem do lazienki. Juz w drzwiach trzepalem nim bez opamietania. Co za dzien! Widzialem pizdy obu sióstr. Wielkie, dorodne, wspaniale. Walilem konia i finiszowalem do mety kiedy nagle uswiadomilem sobie ze cos mi tu nie gra. Rozejrzalem sie wokól i wtedy dostrzeglem szeroko otwarte oczy pani Ani która siedziala na kiblu w rogu lazienki. Szeroko rozchylone nogi odslanialy cipe z której spadaly ostatnie krople zlocistego moczu.

-Ja, ja zaraz wychodze.. na dole zepsula sie spluczka- zaczela mówic nieskladnie. Stalem nieruchomo z chujem w dloni wycelowanym w te stara kobiete. Nie poruszalem sie. Nie mialem tez specjalnie czym sie okryc bo spodenki zakrecone byly wokól kostek. Trwalo to chyba wiek caly zanim doszlo do mnie ze i one siedzi bez ruchu z tymi rozchylonymi nogami. Zmienilo sie tylko to ze jej prawa reka szybko poruszala sie po pizdzie. Nic juz nie mówila. Nerwowo lizala wargi. Wyczulem, ze jest napalona niezle. Podszedlem krok blizej niej i zaczalem wolno walic chuja. Jego wielki oslizly leb wychylal sie raz po raz. Byl purpurowy. Nigdy nie czulem takiego podniecenia bo tez nigdy nie bylem tak blisko kobiety z chujem na wierzchu.

-Podejdz blizej_ uslyszalem jej szept. Poslusznie podszedlem najblizej jak moglem. Wsunalem sie wlasciwie miedzy jej szeroko rozstawione stopy. Podniosla glowe go góry i oparla sie wygodnie. Miedzy jej udami widzialem teraz z góry jej pizde obrosnieta siwymi wlosami. Poczulem ostry zapach moczu. Trzepalem konia najpredzej jak moglem. Ten zapach podzialal na mnie tak, ze czulem bliski koniec.

-Spokojnie maly, nie spiesz sie- powiedziala. Podniosla mokra dlon do góry i polozyla na mojej zacisnietej mocno na chuju.

-Daj, ja to zrobie. Jej reka pokryta byla mieszanina moczu i sluzu. Wydawala sie bardzo ciepla kiedy objela mojego kutasa i zaczela go wolno , ale zdecydowanie walic. Bylem nieprzytomny. To przeciez pierwszy raz kiedy jestem tak blisko golej prawie baby która w dodatku zajela sie moim obolalym ptakiem. Chyba wyuczyla moja nerwowosc bo zapytala.

-To pierwszy raz?

-Tak, prosze pani, ja przepra…

-Nie przepraszaj. Nie masz za co. Jestes juz prawie dorosly. To normalne w twoim wieku, ze masturbujesz sie. Robisz to czesto, prawda?

-Tak, wlasciwie to caly czas o tym mysle- powiedzialem cicho w jakims odruchu odwagi i szczerosci.

-Chyba nie tylko myslisz ale i robisz.

Czyzby to ona widziala mnie wtedy po kawie kiedy walilem go myslac o cipie cioci Lusi? A jesli tak bylo to moze wcale nie przypadkiem zastalem ja tu. Poczulem sie nieco pewniej i polozylem reke na jej glowie a po chwili zaczalem masowac szyje. Reka moja zmierzala do wychylajacych sie z dekoltu w koszuli piersi. Nie byly tak wielkie jak mamy i cioci ale byly blisko i wyraznie widzialem jej sutki przez koszule. Wydawalo sie ze za chwile ja przebija. Dostrzegla do czego daze.

-Poczekaj chwile- powiedziala.

Odsunalem sie a ona wstala i szybkim ruchem sciagnela koszule przez glowe.

-Chodz- pociagnela mnie w strone wysokiego krzesla stojacego przed duzym lustrem. Usiadla na nim, rozchylila szeroko nogi, jedna reka rozwarla pizde a d**ga przyciagnela mnie lekko. Tego bylo za wiele. Szeroki strumien spermy trysnal na jej brzuch . Kolejne eksplozje strzelaly i chyba slyszalem jak twarde krople uderzaja w jej brzuch i uda. Biala kleista maz splywala w dól i zatrzymywala sie na siwych wlosach obrastajacych pizde. W chwile potem pani Ania kleczala z moim wciaz drgajacym chujem w ustach. Lapczywie zlizywala moje soki. Kiedy juz nic nie zostalo ukleknalem takze i lekkim ruchem polozylem ja na miekki dywanik. Lezala na plecach a ja obok niej z jedna noga oparta na jej udzie. Objalem ja mocno i pocalowalem w usta. Rozchylila je i mój jezyk wszedl gleboko miedzy jej wargi. Ona wpila sie we mnie i zaczela wpychac swój jezyk w moje usta. Poczulem dziwny gorzkawy smak. No, nie zlizuje wlasna sperme- pomyslalem. Nie przeszkadzalo mi to jednak. Przeciwnie, poczulem ze chuj znów ozywa. Prawa reka objalem ja za szyje i przyciagnalem mocno a lewa wsunalem miedzy jej uda. Powoli zblizalem sie do od dawna upragnionego celu. Wreszcie dotknalem. Cipa byla ciepla i miekka. Pomasowalem ja chwile. Czulem jak zewnetrzne wargi otwieraja sie szeroko. Wsunalem w srodek palec wskazujacy po chwili d**gi. Jeknela cicho. Kutas znów sterczal twardy jak skala. Objalem mocno jej udo nogami i zaczalem bez opamietania pierdolic jej noge.

-Ale sie napalasz maly-wyszeptala odchylajac nieco glowe. Ale tylko na chwile bo znów przywarlem mocno do jej ust. Slina ciekla nam obojgu obficie. Dupa moja wibrowala w swoim szalonym tancu. Palce wpijaly sie w coraz szersza pizde. Czulem jak cipa robi sie coraz bardziej mokra az w koncu sluz zaczal splywac po mojej dloni. W tej chwili wystrzelilem na jej udo. Ona takze rytmicznie unosila swoja dupe do góry. Trwalo to jeszcze chwile az jeknela glosno i jej cialem calym wstrzasnely dreszcze. Lezala bezwladnie kiedy objalem jej dupe obiema rekami i przycisnalem mocno. Suwalem sie wolno w góre i dól po jej oslizlym cieplym udzie. Palce rak zblizaly sie do siebie az spotkaly nad cieplym wkleslym otworem w srodku jej dupy. Nie moglem sie powstrzymac i zaczalem wciskac palec w te dziurke. Byla ciasna, ciepla i lepka. Otworzyla oczy.

-Nie, musze juz isc, Lusia miala wpasc do mnie przed pójsciem spac. Do jutra maly, dzieki.

Zanim otrzezwialem szybko wstala chwycila koszule i wyszla z lazienki. Wstalem powoli i spojrzalem w lustro. Pot splywal mi z twarzy a brzuch i uda lsnily od wilgoci. Podnioslem reke do nosa i mocno wciagnalem powietrze. Mocny aromatyczny zapach sprawil ze znów poczulem lekkie podniecenie. Czulem mocz, lekki zapach gówna i to co zostawalo to musiala byc wydzielina jej pizdy. Zaciagnalem sie mocno. d**ga reka juz trzymala chuja. Uspakajalem sie powoli. Myslalem o tym co mnie spotkalo przed chwila. Pomalu masowalem leniwie rosnacego kutasa. Czulem ze palce które go obejmuja sa dziwnie lepkie. Spojrzalem w dól. Byly lekko brazowe. Podszedlem do kibla i spojrzalem w muszle.

-A wiec nie tylko sikala- powiedzialem na widok niewielkiego zwinietego lekko gówienka. Bylo jasno brazowe i bardzo ksztaltne. Usiadlem okrakiem na muszli wciaz walac chuja. Wpatrywalem sie w to co Ania zostawila i mocno wciagalem powietrze nosem. Uwielbialem ten mocny zapach. Nie bylo w nim nic obrzydliwego. Tym razem trwalo to dosc dlugo zanim sie spuscilem. Wytrysk tez nie byl juz tak eksplodujacy. Ledwie kilka kropel spadlo na lezace gówienko. Otrzasnalem chuja do konca i wyszedlem z lazienki.

Mama miarowo oddychala. Widzac jej sterczace szeroko do góry kolana wsliznalem sie pod jej koldre przytulilem mocno do boku i po chwili juz spalem chyba najmocniejszym snem w zyciu.

Rozdzial 2

Nie wiem kiedy sie obudzilem. Bylo to takie miekkie przejscie ze snu do jawy. Najpierw przesuwaly mi sie przed oczami obrazy calego ubieglego dnia. Walenie konia, cipa cioci podczas kawy, rozchylone kolana mamy i szal jaki przezylem z pania Ania. Prawie jak na jawie pierdolilem jej udo. Chuj sterczal i obijal sie o jej noge. Slyszalem glosne sapanie i czulem jak mocno zaciska sie jej dlon na moim chuju. Bylem bliski wytrysku kiedy uswiadomilem sobie ze nie spie. To nie sapanie pani Ani wciskalo mi sie ucho. To goracy oddech mamy przesycony lekko alkoholem owiewal mi twarz. I to jej reka zaciskala sie na moim chuju coraz szybciej obciagajac jego skórke. Odwrócilem lekko glowe w jej strone i natrafilem na lekko wysuniety jezyk. Polizala mnie mocno po ustach. Cos szeptala. Udawalem ze spie ale jednoczesnie lekko objalem ja reka.

– Mozesz mnie dzis Krzysiu wyruchac bez obaw. Maly spi u Lusi a mnie mozna dzis pierdolic bez gumy – zrozumialem wreszcie ten szept. Ale jaja! Przeciez Krzysiu to tata a maly to pewnie o mnie, pomyslalem. Kiedy przytulilem sie jeszcze mocniej uniosla swoja wielka dupe do góry i podciagnela jeszcze wyzej koszule. Moja reka wreszcie dotarla do pizdy. To byl cud natury. Moglem swobodnie chwycic dlonia te wielkie wargi. To co bylo na zewnatrz bylo wielkosci pomaranczy. Kiedy palce wsliznely sie do srodka, jeknela glosno i prawie wciagnela mnie na siebie. Wsunalem sie pomiedzy jej uda. Reka trzymajaca mojego kutasa wprawnie wsunela go w nabrzmiala i sliska pizde.

-Jeb ile masz sil. Wypierdol mnie dzis za wszystkie czasy Krzysiu. Moja cipka tak nie lubi tych twoich wyjazdów. Tesknilam za twoim wielkim kutasem, chyba znów ci urósl. Pierdol mnie , pierdol mocno – szeptala.

Jej dupa zaczela sie rytmicznie unosic i opadac. Sapala glosno. Kutas taplal sie w sokach cieknacych z tej wspanialej cipy. Soki wylewaly sie wprost i sciekaly po udach. Wpadlem w trans. Jebalem co sil. Czulem ze chuj pecznieje mi coraz bardziej. Moje pierwsze pierdolenie. Marzylem o tym dlugo lecz nigdy nie przypuszczalem ze ta pierwsza bedzie .. wlasna matka. Kiedy tylko o tym pomyslalem poczulem cieplo rozlewajace sie po calym ciele. To bylo cos wiecej niz zwykle pierdolenie. To bylo calkowite zespolenie, powrót do poczatków bytu. Cos niepowtarzalnego dzialo sie ze mna. Czulem sie bezpieczny i chroniony do ostatecznosci. Wszystkie rozterki i klopoty zniknely, czulem niemal jak sie oddalaja. To bylo wspaniale i do tego to uczucie rosnacego podniecenia. Chcialem krzyczec z radosci. Dupa skakala mi jak drgajaca sprezyna. Chuj nurzal sie w cipie która zaczela obejmowac go ciasno jakby dazac do zmiazdzenia. Jezyk wtargnal do ust mamy i zaczal mietosic jej wywalony jezor. Polozyla rece na mojej dupie i mocno wciskala w siebie.

-Wypierdol mamusie. Mocno. Tak dawno o tym marzylam, mocno, mocno….

Odsunalem twarz i spojrzalem na nia. Miala szeroko otwarte oczy i patrzyla spokojnie na mnie. Nie wytrzymalem i spuscilem sie patrzac jej prosto w oczy. Nie przestawalem ruchac jej dalej. To bylo niebywale uczucie ale chuj wcale nie malal po wytrysku. Bylem dalej maksymalnie podniecony i pierdolilem ja co sil. Czulem, ze i mama napala sie coraz bardziej. Trzeba bylo jej wiecej niz mnie co bylo zrozumiale. W koncu znala ten sport od wielu lat. Poczulem mocny zapach jej potu. Bylo mi goraco. Jej rozgrzane jak piec duze cialo bylo sliskie od wilgoci. Po udach sciekaly soki z pizdy. Goracy oddech rozgrzewal mi twarz. Ruchy mojej dupy byly coraz szybsze. Czulem ze mój kutas rosnie jak nigdy dotad. Wypelnialem teraz cala jej cipe. Ruchalem ja znów z jezykiem w jej ustach. Po chwili zaczela mi lizac cala twarz. Wsunalem glowe pod jej pache i wylizalem caly zebrany tam pot. Jeczala glosno. Teraz i ja wzielo. Odchylila glowe mocno do tylu. Stekala glosno a jej duze dupsko zroslo sie doslownie z moja dupa. Obie skakaly jak szalone. Unioslem góre tulowia i zaczalem dlonmi ugniatac jej wielkie rozlane cycki. Byly tak duze ze nie moglem ich zamknac w dloni. Skoncentrowalem sie na sutkach. Szczypalem je i tarmosilem. W koncu schylilem glowe i zaczalem ssac najpierw jeden a potem d**gi sutek. Czulem jak rosna gwaltownie. Po chwili byly sterczace i twarde jak orzechy. Jebalem dalej zdziwiony tym ze moge tak dlugo

-Pierdol mocno, to teraz twoja cipa. Spusc sie do srodka. Mamusia tego potrzebuje. Wyjeb mnie porzadnie. Juz myslalam ze zwariuje bez tego- szeptala coraz glosniej- widzialam dzis jak waliles konia biedaku. Co cie tak podniecilo? Czy widok cipy Lusi?- spytala.

-Podnieca mnie wszystko, nie tylko widok, ale sama mysl o pizdzie, o jej zapachu. Kocham sie spuszczac.

To byl kolejny impuls dla mojego rozpalonego kutasa. Mysl o mamie patrzacej jak trzepie kapucyna przerwala tame. Sperma wystrzelila znów i wypelnila cala cipe. Czulem jak wylewa sie na zewnatrz. Mama jeczala i stekala glosno. Objalem ja mocno za dupe i przycisnalem jeszcze mocniej. Splotlem dlonie nad jej otworem i wtedy pouczylem jak ten sie rozchyla i strumien goracego gazu przesacza sie przez moje palce. Po chwili takze poczulem zapach. Mama znów pierdziala.

-Oj ,przepraszam, chyba za duzo zjadlam-powiedziala spokojnie.

-Chce jeszcze- wyszeptalem jej prosto w twarz, chce cie jeszcze pocipciac. Kocham cie, i musze cie jeszcze popierdolic.

-Odpocznij chwile, ja tez nieco sie zmeczylam.

Polozylem sie obok i oddychalem glosno. Leniwie mietosila mojego kutasa. d**ga reka siegnela do stolika i zapalila lampe. Chwycila stojaca przy lózku butelke z woda mineralna i zaczela chciwie pic. Po chwili podala ja mnie. Napilem sie , odstawilem butelke i wtulilem nos w geste wlosy rosnace jej pod pacha. Mama nie golila sobie ciala. Bujne wlosy rosly pod pachami wokól pizdy i na nogach. Bylo to takie archaiczne ze mocno mnie podniecalo. Lizalem ja pod pacha chciwie wciagajac do nosa zapach potu. Gladzila mnie po wlosach i w pewnym momencie zaczela mówic.

-Nie wiem czy mi to wybaczysz. Nie moglam sie opanowac. Nie robilam tego cale trzy lata. Tata juz dlugo przed rozwodem nie sypial ze mna. Zaspakajalam sie sama. Ale to nie to samo. I dzis kiedy.. kiedy w nocy weszlam do lazienki i zobaczylam ciebie na podlodze z Anka..

-Jak to widzialas mnie? -przerwalem.

-Tak widzialam. Byliscie tak zajeci ze przygladalam sie przez dluga chwile. Potem wrócilam do lózka. Bylam zdziwiona ze polozyles sie obok mnie. Ale to tylko pogorszylo sprawe. Zaczelam sie masturbowac od razu kiedy zasnales i wlasnie kiedy juz dochodzilam poczulam ze twój kutas twardnieje i wbija sie w moja noge. Cos podsunelo mi taki pomysl zeby udawac sen.. reszte juz znasz. Nie wiem sama co teraz bedzie. To nie powinno sie zdarzyc. Jestem przeciez twoja matka. Nie wiem czy sobie to wybacze.

Milczalem nie wiedzac co powiedziec. Jednoczesnie czulem ze jej reka nie przestaje masowac mojego budzacego sie do zycia chuja. Nie czulem zadnych wyrzutów.

-Mamo ale skoro obojgu bylo nam tak dobrze i nie ma to zadnych konsekwencji to chyba nic zlego. Przeciez nikogo nie skrzywdzilismy.

Westchnela gleboko i przytulila sie mocno do mnie.

-Kochany jestes. Wiem ze mnie rozumiesz.

-Mamo, skad wiesz, ze podgladam ciocie Lusie?- spytalem.

Usmiechnela sie.

-Oj takich rzeczy nie da sie ukryc kiedy sie mieszka pod jednym dachem.

-A skad wiedzialas, ze dzis tam przy stole..?

-Ze wpatrywales sie w jej cipke? Wiem, ze czesto chodzi bez bielizny i widzialam jak poczerwieniales kiedy rozchylila nogi. Zauwazylam tez te bule jaka wyrosla ci w spodniach prawie natychmiast.

-Czy ona… czy ona tez to widziala?

-No pewnie gluptasie. Kobiety widza takie rzeczy. A jezeli biegaja z gola cipka prawie na wierzchu to tez nie bez powodu.

-Jak to? – spytalem- to ciocia chciala abym to widzial.

Zasmiala sie glosno.

-Musisz sie jeszcze sporo nauczyc. Jasne ze chciala. Chce tego od momentu kiedy zauwazyla ze ogladasz ja codziennie w kapieli i walisz konia. Wybaczyla ci nawet te plamy na wykladzinie. Dla kobiet w naszym wieku to rzecz przyjemna kiedy chlopcy sie podniecaja na nasz widok. Wiesz wujek Leon.. -przerwala.

-Co wujek Leon- przeciez oni sie kochaja.

-Kochaja, ale jej to nie wystarcza. Przezywa teraz jakas d**ga mlodosc. Potrzebuje seksu a wujek przy calej swojej dobroci nie jest jej w stanie dogodzic. Wiesz te jego choroby i czeste wyjazdy.

Milczalem dluzsza chwile. Czulem narastajace podniecenie. Chuj znów powstal i byl gotów do cipciania. Mama chyba to zauwazyla bo nerwowo odsunela reke i znieruchomiala.

-Mamo – zebralem sie na odwage. Czy moglibysmy zrobic to jeszcze raz? Tak bardzo chce.

-Uspokój sie, sama nie wiem- zawahala sie.

Nie czekalem dluzej. Pochylilem sie i wsunalem jezyk do jej pulchnych ust. Nie bronila sie. Lezala nieruchomo. Reka zaczalem masowac jej miekki wielki brzuch. Po chwili nie czujac reakcji wsunalem dlon miedzy jej uda i znalazlem wielka pizde. Teraz nogi rozchylily sie szeroko. Steknela glosno.

-Tak chce tego tak jak i ty.

Polozylem sie na boku i zaczalem napalac sie na jej grube udo. Objalem je rekami i zaczalem jebac jak królik. Dupa skakala mi znów coraz szybciej. Mama polozyla sie twarza do mnie i znów jakims zgrabnym ruchem prawie wcisnela do swojej cipy. Poczulem niewielki opór i caly kutas wsliznal sie z lekkim chlupnieciem w swoje gniazdko.

-Teraz, teraz mozesz pojebac- powiedziala. Szkoda jebac noge kiedy mozna wejsc do srodka.

Ruchalem coraz mocniej. Nie szybko ale, wydawalo sie ze za kazdym razem wchodze glebiej. Moje jaja obijaly sie o jej cialo z glosnym klaskaniem.

-Pierdol, pierdol mamusi cipke, twój chuj jest taki duzy. Wiekszy niz twojego ojca i najwiekszy jakiego mialam w sobie. Mozesz sobie dogodzic do woli, nie tak jak z jakas siksa która lapie na ciaze. Ruchaj mnie. Jeb, pierdol ile masz sil. Jeszcze mocniej- prawie krzyczala.

Nie trzeba mi bylo tego mówic. Powoli tracilem kontrole nad swoimi ruchami. Kutas wyskakiwal prawie caly by po chwili rozdzierajac pizde wpychac sie do srodka. W swietle zapalonej lampy widzialem jej zadowolona twarz. Krople potu splywajace po czole. Czulem zapach potu, rozgrzanego ciala a przede wszystkim cudowny aromat jej pipy. Po chwili zaczela wspóldzialac ze mna . Cale jej cialo wprawilo sie w ruch. Oddech stal sie glosny i urywany. Wielkie cycki krazyly wokól niewidzialnych osi. Wysuwala jezyk próbujac wsunac go w moje usta. Otworzylem je szeroko i przyjalem go. Zaczela wiercic nim w srodku. Penetrowala cale wnetrze. Jej wielkie dupsko podskakiwalo jak pilka. Czulem ze dochodzimy razem. Wyciagnalem nagle kutasa i spojrzalem na niego. Nie widzialem go jeszcze nigdy w takim stanie. Sam sie zdziwilem jaki byl wielki i prawie purpurowy. Z grubymi pulsujacymi zylami ociekal jej sokami zmieszanymi z moja sperma która wstrzyknalem jej do pizdy przed chwila. Nie trwalo to jednak dlugo. Przyciagnela mnie gwaltownie i krzyknela prawie.

-Nie wychodz, nie lubie tego. Pierdol mnie do konca, jestem juz blisko. Mocno, mocno ruchaj mame, mama tego potrzebuje. Jebac mocno.

Tego bylo znów za duzo. Wystrzelilem gwaltownie, raz, d**gi i trzeci. Drgalem przez chwile, a ona wpijala sie w moje usta. Kurczyla mocno uda. Tym razem zdawalo mi sie ze juz po mnie gdy w jakims konwulsyjnym skurczu jej pizdziocha zacisnela sie mocno. Zaciskala sie tak wiele razy jakby chciala wycisnac ze mnie ostatnia kropelke spermy. Nasze ciala splotly sie mocno. Jebalismy sie jeszcze chwile. Dupy nasze fruwaly wprost w powietrzu. Zadne walenie konia nie bylo tak dobre jak to ruchanie. Myslalem ze wzlece w powietrze. Jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze jedno pchniecie. Strzelilem sperma ostatni raz. Myslalem ze kutas mi peknie. Mama przycisnela mnie tak mocno ze stracilem oddech. Po chwili jednak jej ucisk zelzal. Zauwazylem ze juz spi. Lezalem tak przez chwile z chujem w niej poczym wtulilem sie miedzy wielkie spocone cycki i zasnalem mocno miedzy jej goracymi grubymi i ociekajacymi sokami z cipy i sperma udami.

Rozdzial 3

Budzilem sie dlugo i powoli. Przejscie ze snu do jawy znów bylo niezauwazalne. Czulem ze kutas mój jest sztywny i stojacy jak co rano zreszta. Bylo jednak cos wiecej. Zanim otworzylem oczy wiedzialem co sie dzieje. Mama kleczala okrakiem i obciagala mi druta. Unioslem powieki i zobaczylem jej glowe miarowo poruszajaca sie w góre i w dól wzdluz wyprezonego kutasa. Kiedy zauwazyla ze nie spie zblizyla twarz do mojej i mocno pocalowala w usta.

-Dzien dobry.

-Dzien dobry… daj mi ja daj predko.

-Co, jak ci dac?

Kleczala dalej nade mna, wiec musialem niezle sie zwinac aby znalezc sie w pozycji, która do niedawna byla natchnieniem moich licznych seansów walenia konia. Wciaz kleczala ale tym razem nad moja twarza mialem widok jej szeroko rozchylonych warg sromowych i zaraz obok pomarszczonego uroczo wkleslego otworu w srodku jej poteznej i wypietej do góry dupy.

-Widze, ze uczysz sie blyskawicznie- powiedziala.

Nie odpowiedzialem. Oplotlem to wielkie dupsko rekami i lekko podciagajac sie do góry zanurzylem twarz w ogromnej aromatycznej wlochatej pizdzie. To wrazenie bylo szokujace. Nigdy go nie zapomne. Cieplo, miekko i wilgotno. Wszystko przesycone goracym zapachem jej soków zmieszanych z moja sperma. Nutka moczu i nieodlegla dupa w która wciskalem nos zamykaly te palete, która spowodowala, ze znów bylem napalony i to wciaz sie potegowalo. Wepchnalem gleboko jezyk pomiedzy jej duze nabrzmiale wargi i zaczalem penetrowac wnetrze tej ociekajacej sokami cipy. Krecilem nim wokól a takze wpychalem go i wyciagalem naprzemian. Mama tez nie próznowala. Wiedziala co robic z moim eksplodujacym niemalze chujem. Objela go mocno reka i brandzlowala gruntownie. W tym samym czasie jej usta ssaly wielki wyprezony leb. d**ga reka gladzila moje jaja i raz po raz wedrowala w strone dupy. Czulem jak jej palce wpychaja sie do mojego odbytu. Nie powiem, rajcowalo mnie to tak, ze nie trzeba bylo dlugo czekac na wytrysk. Czulem jak sperma wypelnia jej usta. Strzelalem kolejne porcje. Nagle poczulem jak calym jej cialem wstrzasnal dreszcz. Wyprezyla sie a wtedy z jej otwartej jak wrota pizdy trysnal prawdziwy wodospad. Podczas kiedy ona przelykala moja sperme ja wylizywalem to co splywalo do moich ust. Wydawalo mi sie ze otworzyla sie tak szeroka ze móglbym wcisnac glowe w jej cipsko. Wylizalismy sie gruntownie. Przelozyla noge i polozyla obok mnie. Wepchnela jezyk w moje usta. Wraz z nim dostalem porcje wlasnej spermy. Calowalismy sie dlugo i namietnie.

-Dzien sie dobrze zaczal, nieprawdaz maly? Ale na mnie juz czas. Zejdz za chwile na sniadanie. Pewnie juz czekaja na nas – powiedziala i wyszla do lazienki.

Lezalem jeszcze chwile przypominajac sobie te wszystkie nieoczekiwane wydarzenia dnia wczorajszego i nocy. To bylo cos na co tak dlugo czekalem. Musze jednak przyznac ze nie przypuszczalem tego ze realizatorkami moich snów i marzen beda … wlasna matka i jej prawie 60 letnia znajoma. Czulem sie bardzo dobrze i nie mialem zadnych wyrzutów sumienia zwiazanych z tym co sie stalo. Mama byla zadowolona, pani Ania chyba tez. Krzywdy nikomu nie zrobilismy. Odczucia zwiazane z tym ze byly obie duzo starsze ode mnie byly wspaniale. To co od nich dostalem przewyzszalo te wszystkie moje dotychczasowe przygody z równolatkami. Kiedy po kapieli zszedlem na dól do kuchni, zastalem tam mame z siostra. Obie siedzialy przy stole i popijaly poranna kawke. Kiedy wszedlem zamilkly.

-Halo, jak ci sie spalo? Czy nie przeszkadzalismy ci wieczorem? – spytala ciocia Lusia.

-Nie zasnalem dosc szybko – odpowiedzialem.

-Prosze to twoja kawa i kanapki.

Podczas gdy jadlem sniadanie one rozmawialy o planach na dzis i najblizsze dni. Mama chciala isc z ciotka na zakupy, ale ta nie mogla mówiac ze musi posprzatac w domu.

-Chcialabym aby Marek zostal, bo musze poprzesuwac szafy na górze, a Leon z Anka pojechali nad jezioro aby sprawdzic czy wszystko w porzadku w naszym domku po tych ulewach.

-Nie ma sprawy, zostane, bo i tak chcialem zrobic sobie porzadek z komputerem. Nie funkcjonuje nalezycie ostatnio – odpowiedzialem.

Mama spojrzala na ciotke i powiedziala.

-Wobec tego zrobie sama zakupy. Nawet to wole bo moge sobie pochodzic po tych zakamarkach sklepów które lubie. Dziekuje za kawe.

Po chwili byla gotowa do wyjscia i po jakichs jeszcze ustaleniach z ciocia wyszla.

-Ide teraz na gor

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir