Z Pamietnika Mlodszej Siostry. Rozdzial I

Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32

Amateur

Z Pamietnika Mlodszej Siostry. Rozdzial I
ROZDZIAL I.
POWRÓT DO DOMU. LAZIENKA I „USLUGA FRYZJERSKA”

Znalam go od urodzenia. Mojego wlasnego, oczywiscie. Wychowywalam sie obok niego i mieszkalam z nim pod jednym dachem ogromna wiekszosc swojego zycia. Mowa o moim starszym piec lat bracie, Jarku. Mieszkalam, do momentu gdy skonczylam technikum fryzjerskie i wyjechalam na studia oraz do pracy do miasta oddalonego o niemal 400 km. W natloku zajec w rodzinnym domu nie pojawialam sie prawie w ogóle. Brat oczywiscie nadal tam mieszkal – mial na miejscu dosc dobrze platna prace. Wreszcie, gdy skonczylam studia, mi równiez udalo sie znalezc prace w swoim „dawnym” miescie. Jestem do niego przywiazana, tak samo jak i do domu – gdzie indziej czuje sie obco, a te trzy ostatnie lata byly dla mnie wyjatkowo trudne. Uzgodnilam wiec wszystko z rodzicami i wrócilam. Wygladali na bardzo szczesliwych, tak samo jak ja, ale z mojego powrotu niezbyt zadowolony byl Jarek – a przynajmniej na takiego wygladal. Od mojego przyjazdu unikal mnie i wlasciwie sie nie odzywal. Rodzice mówili, ze to nie z mojego powodu, bo przezywa teraz trudny okres. Niedawno w burzliwych okolicznosciach rozstal sie z dziewczyna, z która byl ponad rok. I tak „olewal” mnie, az do pewnego slonecznego, sobotniego popoludnia. Akurat wyszlam z lazienki, a on ze swojego pokoju. Byl w samych majtkach, ale nie dziwilo mnie to, ani tez nie krepowalo – w lecie lubil tak chodzic po domu, a tego dnia bylo goraco jak cholera. Gdy szlismy krótkim korytarzem w swoja strone, on nagle zlapal mnie za nadgarstek, podsunal niemal do sciany, zblizyl sie twarza do mojej twarzy i bardzo cicho powiedzial:
– Mloda, chcesz tutaj mieszkac?
W jego oczach widzialam dzikosc, a slowa te brzmialy bardziej jak szantaz, anizeli pytanie. Jeszcze ciszej, wlasciwie szeptem, odpowiedzialam krótko:
– Tak.
– Wiec bedziesz musiala wyswiadczyc mi mala przysluge. Trzeba mnie ogolic.
Brat byl w wojsku i od tamtej pory dba, by zawsze miec krótkie wlosy. Teraz tez sa bardzo krótkie i nie wiem, co on tam chce „golic” – ale ok. Wiele razy to robilam, nim stad wyjechalam. Ot, maszynka i juz – zaden problem. Rozesmialam sie wiec, po cichu liczac, ze moze dzieki temu relacje miedzy nami wróca wreszcie do normy i odparlam:
– Jasne! Teraz? Juz ide po maszynke, a ty idz do ubikacji.
– Ale mam jedno „ekstra-zyczenie”… Ubierz sie tak, jak zazwyczaj przychodzisz do pracy.

W tym momencie troche mnie „zatkalo” i pomyslalam sobie, ze biedak chyba zdziwaczal, ale… Zaden problem. Do pracy zakladam najczesciej czarna koszulke na ramiaczkach, legginsy i koturny. Nosze równiez na szyi lancuszek, zwienczony malym, czerwonym, krysztalowym serduszkiem, jednak nawet o nim nie mysle, bo po prostu zawsze mam go na sobie – takze teraz. Kiwnelam twierdzaco glowa i poszlam do swojego pokoju przebrac sie w „robocze” ciuchy, a przy okazji zabrac maszynke. Jarek poszedl do kibla. Gdy bylam juz gotowa – poszlam i ja. Siedzial w tym samym miejscu co zawsze, gdy go strzyglam – na niewysokiej pufie. Po wejsciu odruchowo zamknelam od srodka drzwi na klucz – Jarek nie lubi, by ktokolwiek mu przeszkadzal kiedy jest w ubikacji i oczywiscie dobrze o tym pamietalam. Palil papierosa i przygladal sie, jak wyciagam maszynke z pudelka i podlaczam do kontaktu. Kiedy bylam juz gotowa do „pracy” zapytalam, czy okryc go jakims recznikiem, na co jednym slowem rzucil:
– Ukleknij.
Oslupialam. Powiedzial to tak spokojnie, a jednoczesnie brzmialo jak wydanie komendy.
– Ze co?!
Jarek usmiechnal sie charakterystycznie i powiedzial:
– Glowe ogolimy pózniej. Najpierw trzeba mi wydepilowac inna „strefe”, ze tak sie wyraze.

Juz zrozumialam, o jaka „strefe” mu chodzi. Sama nie wiem, jak dokladnie opisac uczucie, które ogarnelo mnie w tym momencie. Z pewnoscia zaskoczenie, lekka nuta zazenowania i… cos jeszcze, cos dziwnego. On oszalal – pomyslalam. Ja, rodzona siostra, mam kleczec przed nim i golic mu ptaka… On naprawde zwariowal!
Przez krótka chwile, w zupelnej ciszy, patrzylismy na siebie. Jarek wygladal, jakby czytal w moich myslach, albo raczej juz wiedzial, co wlasnie mysle. Spokojnym tonem powiedzial:
– Sluchaj… Robie to sam od kilku lat. Nie lubie miec tam wlosów, tak samo, jak i na glowie… Pomyslalem, ze przeciez jako profesjonalistka zrobisz to lepiej, dokladniej i z pewnoscia znacznie szybciej ode mnie.
Wlasciwie juz mialam otworzyc drzwi i wyjsc. Jedyne, nad czym sie tylko zastanawialam, to czy powiedziec o calej „akcji” z Jarkiem rodzicom. Kiedy juz otwieralam drzwi z klucza, wstal, zlapal mnie za nadgarstek – tak jak poprzednio, tyle, ze mocniej i powiedzial:
– Chcesz tutaj mieszkac, czy nie?
Chcialam. Bardzo chcialam. W koncu on mieszkal tutaj caly czas, a mnie nie bylo ponad 3 lata… Jestes profesjonalistka, prawda? Moze dlatego kazal ci sie ubrac, tak jak do pracy? Bys traktowala go jak klienta…?
– Dobra… Usiadz.
Usiadl. Ja wzielam recznik i rzucilam przed nim na podloge. Z widoczna satysfakcja polozyl na nim swoje stopy i wyrzucil niedopalek papierosa do kibla. Teraz maszynka w dlon i… „ukleknij”. Troche mi trudno. Bije sie z myslami. Ok, pamietaj tylko, by nie patrzec na niego. Jestes przeciez profesjonalistka. Klekaj.

Gdy juz to zrobilam – sama nie wiem kiedy, mimowolnie podnioslam wzrok z jego kolan i nadal jeszcze ubranej „strefy”, która mialam za zadanie wkrótce wydepilowac, wprost na twarz brata. Wygladal jak tryumfator. Byc moze o to wlasnie mu chodzilo? Pokazac mi, jaka jest jego, a jaka moja pozycja w domu?
– Sciagnij mi gatki – znów komenda.
– To tego tez sam zrobic nie mozesz? Ehhh…
Wzdychnelam ciezko, niczym z rezygnacji. I tak juz przed nim klecze – „pal licho”. Polozylam maszynke na reczniku obok siebie, zlapalam oburacz gumke jego majtek i pazurkami sciagnelam w dól. Nie wiem, czy to go przypadkiem nie podniecilo, bo lekko zadrzaly mu nogi. Oto i jest – pomyslalam, kiedy na wprost mojej twarzy ukazal sie calkiem dorodny penis mojego brata. Nie klamal, widac, ze sam tez go golil. To dziwne, ale wlasciwie… nie czuje, by byla to jakos tragicznie krepujaca mnie, odrazajaca sytuacja. Chyba tez juz zwariowalam.
Odsunelam na lewy bok swoje dlugie, siegajace niemal po pupcie ciemne wlosy, by przypadkiem nie przyslonily mi „widocznosci” i wlaczylam maszynke. W tym momencie uzmyslowilam sobie, ze bede musiala go przeciez tez dotykac… Trudno – teraz juz za pózno, by sie wycofac. Golenie, jak golenie… Musisz skupic sie tylko na konkretnej czesci ciala, nad która aktualnie pracujesz. I pamietac, by czasem nie spojrzec w góre, na jego twarz…
Zaczynam powoli, od wzgórka lonowego. Niewygodnie mi jak cholera, bo nie mam o co oprzec lewej reki… I wtedy calkowicie odruchowo oparlam sie lewym lokciem o jego prawe kolano. Gdy sie zorientowalam, co wlasnie zrobilam, poczulam sie na moment troche glupio, natomiast penis mojego „klienta” jakby nagle troszeczke… „urósl”. Mam male obawy, co moze byc za chwile, ale jednoczesnie – staram sie o tym nie myslec.

Wzgórek wygolony, az na „blysk”. Teraz chyba najgorsze. Musze wziac fiuta w dlon, by usunac z niego pare odrosnietych wlosków i oczywiscie przesuwac go w razie potrzeby, bo na koniec zostana przeciez jeszcze jajka. No, nic – póki co, ani razu podczas tej czynnosci nie spojrzalam jeszcze w góre i o dziwo jest… zupelnie normalnie. Wezme go w lewa – te, która sie opieram. Tak bedzie najwygodniej…
W tym momencie wyobrazilam sobie, co mogly czuc dziewczyny, które byly z Jarkiem – a mial ich kilka. Sama musze przyznac, ze cholernie przystojny z niego facet, wiec zupelnie mnie to nie dziwi. Co myslaly, kiedy kleczaly przed nim, trzymajac w dloni jego nagiego kutasa, identycznie, jak ja w tym momencie… A moze mialy go nie tylko w dloni? Pomiedzy piersiami? W ustach… Nie wierze, ze nie.
O czym ja mysle, do cholery?!
I wtedy „automatycznie” unioslam glowe do góry…
Patrzyl na mnie. Jestem pewna, ze robil to przez caly czas. I nie byl to „zwyczajny” wzrok. Gdy nasze oczy sie spotkaly, a ja na krótka chwile odsunelam wlaczona ciagle maszynke od golonej „strefy”, poczulam tylko, jak kutas w mojej dloni twardnieje. Bez slowa, jak gdyby nic sie nie stalo, opuscilam wzrok na swe „miejsce pracy”…
On natomiast… powiekszyl sie. Co najmniej… dwukrotnie.
To wszystko twoja wina, mówilas sobie przeciez, zeby nie spojrzec w góre! – pomyslalam. Zignoruj ten fakt i udawaj, ze nie widzisz, ani nie trzymasz w dloni stojacego kutasa swojego brata. Jeszcze tylko ogolisz mu jaja i konczymy.
Ciekawe, o czym on sobie w tej chwili myslal…

Zlapalam mocno stojacego juz dosc konkretnie fiuta u samej nasady i unioslam do góry, aby miec w miare najlepszy dostep do jaderek. Jak na zawolanie przerwal mi cicho jego glos:
– Paulinka…
Zszokowana, slyszac od niego moje imie zamiast „mloda”, jak zawsze mnie nazywal, po raz d**gi odsunelam maszynke i spojrzalam mu prosto w oczy. Znów zrobilam to bezwiednie… Ale tym razem dluzej i pewniej utrzymalam kontakt wzrokowy, choc nie wydusilam z siebie ani slowa. On od razu tez nie. Slychac bylo jedynie brzeczenie wlaczonej maszynki. Trwalo to przez kilka sekund, az wreszcie sie odezwal.
– Czy moglabys cos jeszcze dla mnie zrobic, nim dokonczysz golenie?
– Eee… Co takiego? – odparlam w taki sposób, jak gdybym nagle ocknela sie z jakiegos snu.
– Zsun w dól troche swoja koszulke. Prosze…
No, nie… Ten maly szantazyk zaczyna przybierac coraz wieksze rozmiary… – pomyslalam, katem oka zerkajac na ciagle trzymanego przeze mnie w lewej dloni kutasa mojego braciszka, co w duchu wydalo mi sie nawet zabawne.
– Ale… Po c-co? – zapytalam niepewnie. – W zakladach, w których pracowalam, nie bylo opcji, by klient w ogóle mógl wymagac czegos takiego…
d**ga czesc wypowiedzialam jednym tchem, jak gdybym faktycznie zapomniala, ze nie jestem w zadnym zakladzie, ani tym bardziej nie mam do czynienia z zyczeniem „zwyczajnego” klienta.
– Opusc ja dla mnie… Tylko troche…
Znów patrzylismy na siebie w zupelnej ciszy, a ja myslalam…
Przeciez czarna koszulka, która masz na sobie, juz posiada calkiem niezly dekolt… Serduszko zwisajace na lancuszku z twojej szyi znajduje sie praktycznie pomiedzy cyckami. W dodatku, ta koszulka jest dosyc zwiewna i rozciagliwa, a poza tym – i tak masz pod spodem bielizne, wiec byloby to jak najbardziej mozli…
O czym ty myslisz!!!

Tak, wiem. I wstyd mi za to. Ale wiem tez, dlaczego „z automatu” przyszlo mi to do glowy… Przeciez on wiele razy widzial mnie w staniku. Niejednokrotnie mijalismy sie w korytarzu, kiedy akurat wychodzilam po kapieli z lazienki i wracalam do swojego pokoju, majac na sobie wylacznie bielizne – jedynie dolna czesc dodatkowo zakrywalam recznikiem. Z powodu tej „prosby” zastanawiam sie teraz, czy te wszystkie lekko krepujace „spotkania” w korytarzu aby na pewno byly z jego strony calkowicie „przypadkowe”… Tak, czy inaczej – nie ujrzalby w tym momencie niczego, czego do tej pory juz u mnie nie zobaczyl.
Sama nie wierze w to, o czym mysle. To byly zupelnie inne sytuacje! Klecze przed swoim kompletnie nagim bratem, w dodatku trzymajac jego kutasa w dloni, a mój umysl podsuwa mi jakies glupie „usprawiedliwienia”!
To juz nie „usprawiedliwienia”… To poszukiwanie argumentów, by to zrobic. Co gorsza – wszystkie przemawiaja „za”. Przede wszystkim zdaje sobie sprawe, czego moge sie spodziewac, jezeli mu odmówie. Z pewnoscia znów uslysze „pytanie retoryczne”… Albo raczej grozbe w formie pytania: czy chce tutaj mieszkac. Zbyt dobrze go znam…
Lepiej miejmy to juz za soba.

Puscilam trzymanego dotychczas ku górze lewa dlonia kutasa, który niczym sprezyna odbil sie do poziomu – tak, ze nagle znalazl sie na wprost mojej twarzy. Wylaczylam maszynke i polozylam obok siebie na reczniku, by miec wolne rece. Zrobie to. Ale nie bede patrzec na niego w tym czasie.
Opuscilam koszulke mniej wiecej do polowy mojego rózowego, koronkowego stanika, który akurat tego dnia mialam na sobie. Ze wzgledu na miseczke C, od góry widac bylo calkiem spory fragment moich cycuszków. Zdaje sobie sprawe, ze mam dosc duze i fajne cycki. Dziewczyny, które wybieral, tez zawsze byly hojnie obdarzone przez nature. Nawet nie spogladajac w góre, zapytalam:
– Wystarczy…?
Brak odpowiedzi, wiec pewnie tak. Jarek zawsze mówi, kiedy cos mu nie pasuje.
Jeszcze tylko jaja i konczymy – pomyslalam, z czyms w rodzaju ulgi. Prawa podnosze i wlaczam maszynke, a do lewej… Odwracam sie w kierunku swojego „miejsca pracy”, gdy tuz przed twarza ukazuje mi sie nabrzmiala i mokra, wystajaca w polowie spod napletka, czerwona glówka „oreza” mojego braciszka. Poczatkowo pomyslalam, ze sobie obciagnal, kiedy nie patrzylam – z d**giej strony, napletek mial prawo sam sie zsunac, przy takiej dozie podniecenia. A czulam, ze powoli siega ono u niego zenitu. Dotarlo równiez do mnie, ze to ja go do tego doprowadzilam, z powodu czego przez moment poczulam swoista… „dume”. Tak, to byla duma – tyle, ze z domieszka wstydu. Trzymajac w dloni trzon jego juz niemal w pelni obciagnietego kutasa, kontynuowalam golenie jajek, starajac sie skupic na tym cala swoja uwage. A jednak – im bardziej usilowalam nie myslec, co sie tutaj dzieje i w czym tak naprawde oboje bierzemy udzial – tym intensywniej o tym myslalam. Az do chwili, gdy poczulam w swoich majteczkach cos, czego najbardziej balam sie poczuc: wilgotnosc… Dobrze, ze juz konczymy.

Gdy golilam ostatnie wloski na jajach brata, kutas którego trzymalam w reku przez caly tamten czas ukazal mi sie juz w „pelnej krasie”, a nawet scieklo z niego na moja dlon nieco mokrego plynu – nie byla to oczywiscie sperma, lecz cos podobnego do tego, co jak czulam, wyplywalo wówczas takze z mojej cipki… Na szczescie, nie musialam juz dotykac jego penisa, który znów w poziomie „zrównal sie” z wysokoscia mej twarzy – moglam natomiast wylaczyc maszynke i z radoscia oznajmic:
– Koniec!
Po raz trzeci, kleczac przed nim, ciagle z odslonietym do polowy staniczkiem, spojrzalam w góre. Tym razem chyba z poczucia ulgi, poza tym – w pewnym sensie przestalam sie az tak bardzo wstydzic. Podnioslam maszynke, by ja wyczyscic oraz recznik, zeby wyrzucic do smietnika wszystkie wlosy, jakie wyladowaly na nim dzieki mojej „pracy”. Wstalam i podeszlam najpierw do zlewu, sila rzeczy bedac odwrócona tylem w strone pufy, na której nadal siedzial Jarek.

Wszystkie te czynnosci wykonuje zupelnie „automatycznie”. Pedzelek do czyszczenia – maszynka – smietnik. Maszynka – kabel – pudelko. Recznik – smietnik – podloga… Nie myslalam o tym, ze on ciagle tam siedzi, w dodatku calkowicie nagi, ze stojacym, mokrym od podniecenia kutasem. Nie przeszkadzalo mi, ze ani slowem sie nie odzywa. Nie obchodzilo mnie, co robi te dwa kroki za moimi plecami, o ile w ogóle cos robi, poza samym siedzeniem i patrzeniem na mój tylek w legginsach. W mojej glowie kraza tylko dwie rzeczy: to, czego przed chwila doswiadczylismy, nie bylo zadna „zwyczajna” depilacja, a niedokonczona inna czynnoscia seksualna, która wzmogla w nas podniecenie nie rozladowujac go, chociaz nigdy nie powinno nawet miedzy nami do tego dojsc… Ale pomimo nadal lekkiego poczucia wstydu, jestem podniecona bardziej, niz kiedykolwiek wczesniej. I juz nie moge doczekac sie wieczornego prysznica, kiedy je rozladuje…

Odwróciwszy sie do umywalki by oczyscic rece, stalam juz bokiem do brata, ale nie chcialam jeszcze odwracac sie w jego strone, ani tez podgladac go „katem oka”. Po prostu myje dlonie, które jeszcze niespelna kilka chwil temu niezle sie „napracowaly”…
Gdy umylam juz rece, mój „umyslowy automat” rozpoczal serie od zupelnie odmiennego, lecz zaskakujaco pasujacego do siebie i logicznego „klucza” slów, a pierwszym z nich byl… „recznik”. Recznik – podloga – moje wyeksponowane piersi – podniecenie – rozladowanie… Braciszek.
Odwrócilam sie blyskawicznie w jego strone, a widok, który ujrzalam, mocno mnie zszokowal. Zobaczylam, ze trzyma w reku swojego kutasa i rytmicznie go obciaga, nie odrywajac ode mnie wzroku, a recznik, na którym wczesniej kleczalam i pózniej niechlujnie rzucilam na podloge, znalazl sie znów wprost pod jego stopami. Nagle przypomnialam tez sobie, ze nadal mam opuszczona koszulke, bo zamyslona i zajeta sprzataniem nawet jej nie poprawilam… W duchu zasmialam sie, ze byc moze „automat” celowo o tym „zapomnial”, by Jarek ogladal mnie tak, jak sobie tego wczesniej zyczyl, ale widok masturbujacego sie i patrzacego caly czas na mnie brata nie pozwolil mi wydusic z siebie ani slowa.

Za to on powiedzial.
– Ukleknij – niby w sposób podobny jak poprzednio, ale w jego glosie nie slyszalam juz suchego „rozkazu”, a pelni pozadania prosbe, przez co znów poczulam sie wilgotniejsza w kroczu. Podeszlam troche blizej. Obciagal kutasa patrzac nieustannie na rózne elementy mojego ciala gdy stalam przed nim i zupelnie nic nie robil sobie z tego, ze przeciez ja to widze. Wrecz przeciwnie. Spogladajac na moja twarz robil to wolniej, jakby bardziej namietnie – schodzac wzrokiem w dól, przyspieszal.
– Ukleknij, prosze. Oprzyj sie o moje kolana raczkami i patrz mi w oczy, bez przerwy, tak jak teraz to robisz!
Na te slowa w moja cipke nagle uderzyla fala goraca jednoczesnie potegujaca odczucie wilgoci, a umysl zalal natlok mysli: czego on ode mnie chce? Patrzec na mnie i sie masturbowac, za moim przyzwoleniem? Czy chce czegos wiecej? Nie ma kobiety od pewnego czasu, wiec moze to i zrozumiale… Dobra, pomoge mu – niech patrzy. I tak przeciez juz to robil wczesniej…
Wróc! O czym ty w ogóle myslisz?!
Na nic wiecej mu nie pozwole. A szczerze… Ja sama nie moge sie przed tym powstrzymac.
Nie mówiac ani slowa ukleknelam przed nim, opierajac jak poprzednio swoje lokcie na jego kolanach, tym jednak razem kladac równiez obie dlonie na idealnie wygolonym przeze mnie wzgórku lonowym, posrodku którego niczym swieca lsnil mokry, piekny kutas, obciagany dlonia mojego braciszka.
Gdy tylko to zrobilam, blyskawicznie zlapal mnie za wlosy i znizyl swoja glowe na wysokosc mojej, a nastepnie przysunal swe usta do moich tak, jak gdyby chcial mnie pocalowac, lecz nie zrobil tego. Chwycil natomiast moja prawa dlon, spoczywajaca delikatnie na jego wzgórku, po czym oplótl moje palce wokól swojego kutasa, ciagle trzymajac na nich swa reke i wykonujac nia posuwiste ruchy. Po krótkiej chwili robilam to juz sama, ale on nadal „kontrolowal” moja dlon, nachylony do mojej twarzy, patrzac mi prosto w oczy.

Nagle ktos zapukal do drzwi kibla:
– Paulina? Jarek? Jestescie tam?
To byla nasza mama. Odruchowo „przystopowalam” zabawe z penisem brata, jednak on ponownie zaczal ruszac moja dlonia na swoim kutasie, a nawet jeszcze jej odpowiedzial:
– Tak. Jestesmy oboje.
Dokladnie w tym samym momencie puscil lewa reke, która przytrzymywal moja na swoim penisie i chwytajac za ma „wolna” lewa, znajdujaca sie nadal na jego wzgórku lonowym, pochylil sie i wcisnal nasze obie dlonie wprost pod moje legginsy i majtki, dzieki czemu ma mokra cipka spotkala sie z moimi paluszkami znacznie wczesniej, niz to planowalam…
Cichutko jeknelam, a on zblizyl swe usta do moich na tak krótki dystans, ze praktycznie sie nimi muskalismy. Wyszeptal tylko:
– Powiedz, ze bedziesz mnie golic.
I wtedy przesunal swoimi palcami moje – z dolu do góry po mojej mokrej cipce, az jeknelam jeszcze glosniej niz poprzednio, jednoczesnie obciagajac mu kutasa, co robilam juz samodzielnie i mialam wrazenie, ze szlo mi to calkiem niezle. W pewnym sensie poczulam sie w tym zatracona, bo zupelnie przestalam myslec. Nawet o tym, ze za drzwiami stoi matka.
– A co wy tam robicie?
– Przyyy… – znów uzyl moich palców, do przejechania po cipce – przygotowujemy sie… do golenia, mamo – z trudem wydusilam z siebie.
– Aha, ok.
Z korytarza dochodzil juz tylko odglos kroków.

– Poszla sobie – wyszeptal mi do ucha Jarek, po czym wyciagnal swoja dlon spod moich majteczek i legginsów. Wiem, ze podniecal mnie specjalnie, kiedy matka stala za drzwiami. Taki charakter. Musi byc adrenalina.
A ja nadal klecze przed nim. Przed swoim wlasnym bratem. Jedna reka wolno i delikatnie obciagam mu kutasa, d**ga zas – po prostu trzymam we wlasnych majtkach, nic nia nie robiac. Chyba jak zawsze czekam na sygnal lub komende. On zreszta sam o tym wie.
– Siostrzyczko… – nachylil sie do mojego ucha, po czym je polizal – Wylej z nas cala rozkosz, która dzisiaj w sobie nagromadzilismy. To wszystko jest tylko twoje.
Trzymajac dlon we wlasnych majtkach, a kompletnie nic nia nie dzialajac, zapomnialam chyba, jak mocno bylam podniecona. Zbyt pochlonelo mnie nabieranie wprawy w obciaganiu kutasa braciszka, czy tez rozproszyla sytuacja z dobijajaca sie do drzwi matka? A moze wstydze sie przy nim zabawiac cipka? Przeciez czesto to robie… Tyle, ze nie w czyjejs obecnosci. Zaraz! Jakie „bylam podniecona”?! Ja jestem i to chyba najbardziej w swoim zyciu! Jakiej „czyjejs obecnosci”? Przeciez to mój brat, z którym relacje przeszly wlasnie dzisiaj nieoczekiwanie na zupelnie inny poziom! W tej chwili obciagam mu kutasa, do jasnej cholery! Pieprzyc to. Nie moge sie powstrzymac, to nie zaczeka do pózniej…

Zaczne od mojej cipeczki, ale by bylo mi wygodniej – puszczam na moment penisa brata, z którym chyba juz sie zaprzyjaznilam i zsuwam troszke w dól legginsy i majtki. Troszeczke, niezbyt duzo. Nie zapominam równiez, ze on przeciez na to patrzy. Robie to wiec z delikatnym usmiechem, spogladajac mu prosto w oczy i widze, ze to dziala, bo zaczyna znów sam masowac sobie kutasa. Poza tym nie chce, by zobaczyl od razu wszystko…
O czym ty myslisz!
Próbuje sama siebie doprowadzac do „porzadku”, ale to nie skutkuje. To wzbudza we mnie jeszcze wieksze podniecenie. Klecze przed nim, nadal z opuszczona koszulka odslaniajaca czesc stanika i cycuszków, trzymajac reke w majteczkach i zaczynam masowac swoja cipke… Szybko, blyskawicznie, coraz szybciej, caly czas patrzac mu w oczy. On teraz tez sam sie masturbuje, wyraznie podniecony widokiem tego co robie, ale nie o to przeciez chodzilo. W koncu „to wszystko moje”…

Podchodze wiec jak najblizej, chwytam w prawa dlon jego kutasa, a lewa ciagle, coraz szybciej i intensywniej masuje cipeczke. Gdy wreszcie udalo mi sie zsynchronizowac ruchy obydwu rak, tym razem to ja podnioslam sie az pod jego usta i cichutko wyszeptalam:
– Dojdziemy oboje. Jednoczesnie. W tym samym czasie. Obiecuje.
Choc sama nie wierzylam, ze w ogóle wypowiedzialabym takie slowa, wiedzialam, co mówie. Jego fiut stawal sie w mojej dloni jeszcze twardszy i bardziej nabrzmialy niz wczesniej, a moja cipeczka wrecz tonela w sokach, lecz on oczywiscie jej nie widzial. Tym samym „rytmem” obciagalam jego kutasa, co moja raczka przesuwala sie po cipce… Nagle, doslownie w tej samej chwili, spadly na mnie dwa uczucia, których dotad jeszcze nie znalam: niezwykla, nieopisana rozkosz ogarnela cale moje cialo, a jednoczesnie… Z penisa Jarka, prosto na moja koszulke, stanik, niezakryta czesc biustu, mój ukochany wisiorek z sercem, a nawet troche na policzek, z predkoscia swiatla trysnal ladunek spermy mojego braciszka…

Jarek az jeknal z rozkoszy i nie wiem, czy ja przypadkiem tez nie – zupelnie, jakbym na krótka chwile stracila swiadomosc. Spojrzalam tylko na siebie, stwierdzajac, ze obdarzyl mnie naprawde ogromna dawka nasienia, wiec faktycznie musiala sie ona „kumulowac” w nim przez pewien czas i poza mysla, ze moge miec problem z upraniem koszulki, do glowy przyszlo mi cos, czego nigdy bym sie nie spodziewala…
Zamiast na sobie, wolalabym miec to wszystko w sobie. Na przyklad w buzi albo…
Nie, tym razem nie zdazylam nawet sama sie za to „ochrzanic”, bo Jarek momentalnie kazal mi wstac i wlaczyc maszynke do pradu, a potem ukleknac jak poprzednio lub po prostu usiasc na podlodze. Nie mialam najmniejszego pojecia, o co moze chodzic, ale po dzisiejszej „lekcji” zrozumialam, by o nic go nie pytac – a po prostu robic. Mial racje. Po okolo 30. sekundach pod drzwiami znów pojawila sie matka. Zapytala:
– Cos sie stalo? Jakies dziwne odglosy tu na górze slyszalam chyba?
Pewnie i stanowczo odpowiedzial:
– Tez cos slyszalem, ale to na ulicy, zdaje sie.

I tyle. Poszla. Tymczasem ja lezalam u stóp Jarka, opierajac glowe na jego prawym kolanie, a moje dlugie, ciemne wlosy splywaly mu po nodze az do podlogi, na której siedzialam. Oczywiscie nadal upiekszona nasieniem brata. Staralam sie udawac, ze w ogóle nie spogladam na siebie, ale tak naprawde caly czas podziwialam swoje „dzielo”, odczuwajac na zmiane lekki wstyd oraz te jedyna w swoim rodzaju, specyficzna dume – tyle, ze w tej chwili byla ona zdecydowanie bardziej spelniona, niz wczesniej. On nagle wstal, odpalil papierosa i w swoim stylu wydal „komende”, ironicznie podkreslajac, ze mam na sobie jego sperme.
– Wrzuc te koszulke do prania. Na czarnym tle najdokladniej widac biale rzeczy.
Zrobilam, jak kazal. Majac na sobie od góry wylacznie staniczek zaluje, ze nie dalam mu niespodzianki w tamtej chwili calkowicie sciagajac koszulke, bo z powodu bycia pólnaga w jego obecnosci podniecenie znów zaczelo sie we mnie odzywac – tym bardziej, jak zobaczylam, ze wlasnie podszedl ze swoim kutasem pod wanne i myje go prysznicem. Nie zwracal na mnie juz jednak wiekszej uwagi, az do momentu, gdy wytarl fiuta w swój recznik.
– A co z goleniem glowy?
Wszystko co teraz mówil, bylo wylacznie sarkazmem. Mial wlosy tak krótkie, ze wystarczyloby trzykrotne przejechanie maszynka, by zgolic je do zera. W tym momencie sama zrozumialam, iz „akcja” z goleniem byla po prostu ustawiona, a ja weszlam w jego pulapke na wlasne zyczenie… I zapewne taki byl plan. Chociaz bardziej przerazajacym faktem wydawalo mi sie jednak to, ze wcale tego nie zaluje.
– Nie przejmuj sie, matka nawet nie zauwazy róznicy – odpowiedzialam spokojnie, lecz przed oczami ukazal mi sie obrazek, jak mama wchodzi do kibla w momencie, gdy koncze obciagac kutasa Jarkowi, a jej syn – czyli mój brat, brudzi mnie swoim poteznym wytryskiem, natomiast ja sama w tym czasie wije sie z rozkoszy, trzymajac wlasna dlon w majtkach i dostaje najlepszego, najintensywniejszego orgazmu w zyciu.
Równie podniecajace, co straszne – pomyslalam.

W tej samej chwili Jarek wykonal obrót w moja strone, usmiechnal sie, po czym zlapal mnie za wlosy, lewa reka strzelil solidnego klapsa w prawy posladek i mocno przycisnal do siebie – w taki sposób, ze przez legginsy i majteczki poczulam jego nadal nieodzianego kutasa, ocierajacego sie o moja skryta pod ubraniem cipke. Spojrzal mi prosto w oczy i powiedzial:
– Bylas cudowna. Ale pragne ciebie wiecej.
I wtedy zrobil cos, czego nigdy nie spodziewalabym sie po bracie. Przyciagnal moja glowe do swojej i wkladajac jezyk do mych ust dal mi zmyslowy, chyba najgoretszy pocalunek w zyciu, co wrecz idealnie wspólgralo ze slowami, ze pragnie mnie wiecej…
Nastepnie, blyskawicznie zalozyl na siebie czyste gatki i jeszcze raz do mnie podszedl. Wyszeptal mi tylko do ucha, zupelnie lagodnym, lecz podniecajacym tonem:
– U mnie w pokoju. Pierwsza w nocy. Przyjdz.

„Puscil oczko”, otworzyl sobie drzwi i wyszedl. Na mojej twarzy pojawil sie rumieniec. Od razu przekrecilam kluczyk w drzwiach. Koniecznie musze sie wykapac, ale tak relaksacyjnie, bez zadnego pospiechu. Gdy skoncze, pewnie bedzie sie juz sciemniac – pomyslalam, jakbym chciala, by ta noc juz nadeszla… Wstyd zostal w duzym stopniu pokonany, lecz najbardziej ciesze sie z odzyskanej wiezi z bratem. Nawet, jezeli tak mialaby obecnie wygladac. Jedyne, czego tak naprawde moge sie obawiac to tego, ze ktos odkryje nasza slodka tajemnice…
Myslac jednak o perspektywie spedzonej z nim nocy… Tak – pragne, by juz nadeszla…

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir